– Richard śpi... – dodała niepewnie – ale zbudzi się, jeśli zaraz się

- Weszłaś na teren zakazany - powiedział do zielonookiego zwierzaka. Było późno, w domu panowała cisza. Kelly leżała w łóżku. Podejrzewał, że Laura była u siebie albo na dole. Od kilku godzin nie dobiegł odgłos żadnego ruchu w domu. Kotka zamiauczała. Richard spojrzał na nią i przytulił. Zamierzał zanieść ją do pokoju córki. Kociak zaczął się wiercić. Mruczał i lizał go po szyi. Coś w nim drgnęło. Miał potrzebę kontaktu, dotyku żywej istoty. Wtulił twarz w miękkie, czarne futerko i zszedł powoli na dół. Serabi mruczała coraz głośniej. Wszedł do pokoju Kelly. Nocna lampka rzucała z kąta słabą poświatę. Położył kotka przy śpiącej dziewczynce. Serabi umościła sobie gniazdko i uspokoiła się. Dłoń Kelly natychmiast znalazła się na grzbiecie zwierzaka. Kelly myśli, że on jej tu nie chce. Od rana próbował znaleźć sposób na wytłumaczenie córce, że jest najlepszym prezentem, jaki dostał w życiu. Że bardzo jej potrzebuje. Ostrożnie usiadł na brzegu wysokiego łóżka i patrzył na śpiące dziecko. Kotka uniosła głowę i spojrzała na niego jak na intruza, a potem z powrotem zasnęła. http://www.zsskolbuszowadolna.com.pl/media/ Spojrzała teraz na Małego Jacka. Przed chwilą nawet przeprosił, ale jego mina świadczyła, że nie były to szczere przeprosiny. Malinda wyjrzała przez okno. Omiotła wzrokiem zwały śniegu, które zasypały wejście do garażu i podjazd do sąsiedniego domu. - Kto mieszka w domu obok? - zapytała Małego Jacka. - Morganowie. - Mają dzieci? - Pięcioro. - A naprzeciwko? - Stara pani Harris.

na talerzu i nie spadły na podłogę. Wszyscy usiedli, a Bea rozdała im talerzyki i papierowe serwetki. Zaczęli zajadać małe zgrabne kanapki, maślane babeczki z dżemem i śmietanką oraz kwadratowe lukrowane ciasteczka. Lily była oczarowana swobodną atmosferą, choć zarazem zauważyła, że chłopcy zachowują się bardzo grzecznie. Niewątpliwie Sprawdź Luke przymknął drzwi, zostawiając szparę, żeby w razie czego usłyszeli Juliannę, a następnie odwrócił się do Kate. – Pościelę sobie na podłodze – mruknął i podszedł do szafy, w której znajdowała się zapasowa kołdra. – Nie wygłupiaj się. – Kate złapała kołdrę z drugiej strony. – To ja prześpię się na podłodze. Luke pociągnął kołdrę do siebie. – Wcale się nie wygłupiam. Masz spać na łóżku i koniec! Kate pokręciła głową. – Powinieneś odpocząć. Prowadziłeś przez większą część drogi. – Ale ty też to robiłaś. – I co? Nie zmienisz zdania? – Puściła kołdrę. – Nie.