an43

** True wstał z łóżka zaraz po telefonie Susanny. Ufał jej mniej więcej tak samo jak większości ludzi, ale czasem dziwiła go łatwość, z jaką ta kobieta popełniała kardynalne błędy. Tyle razy powtarzał: żadnych komórek, żadnych telefonów bezprzewodowych. Dzwoń z normalnych aparatów podłączonych kablem do ściany Tak było najbezpieczniej. On sam używał czasem telefonów bezprzewodowych, dla wygody - ale ten obok łóżka i ten w biurze były tradycyjne, z kablem. Będzie musiał wreszcie zadbać o bezpieczeństwo. Skramblery na telefonach. Elektroniczne zabezpieczenia przed próbami podsłuchu mikrofonem kierunkowym. Nie był wprawdzie jeszcze tak grubą rybą w tym biznesie, by komukolwiek chciało się angażować wiele sił i środków w rozpracowanie go, ale się rozwijał. Jeszcze rok, góra dwa, i będzie mógł się wycofać, zabierając ze sobą okrągłą sumkę. Powiedzmy szczerze: małą fortunę, która oczywiście będzie wymagać inwestowania i nadzorowania, ale w zasadzie taka kupa pieniędzy rośnie już dalej sama. Jeszcze tylko kilka lat bez żadnej wpadki i katastrofy Działania Milli nigdy go specjalnie nie niepokoiły, no, może http://www.zabudowabalkonow.info.pl/media/ Chihuahua to najbardziej zakręcone miejsce na ziemi. Chłopak miał odjazd na punkcie Pancho Villi*; zanim zjechali do miasta, Page była święcie przekonana, że chodzi o jakieś miejsce, gdzie wyrabia się poncha. Jedyny człowiek imieniem Pancho (no... chyba Pancho), o którym słyszała, był jakimś dupowatym rycerzem - czy może pomocnikiem rycerza? - z głupiego starego filmu, który już ledwie pamiętała. Ale Colton twierdził, że nie, że ten Pancho to był prawdziwy twardziel. No dobra. Niech będzie. Już dwa razy oglądali podziurawiony kulami wrak starego dodge'a, w którym prawdziwego twardziela Pancha źli ludzie przerobili na ser szwajcarski. Całkiem jak Bonnie i Clydea. 22 * Jeden z przywódców rewolucji meksykańskiej (1910-1920).

- Jeszcze niczego - odparł, a Milla oklapła z rozczarowania. an43 265 - Myślałam... - Po rozmowie z tym gościem będziemy wiedzieć coś więcej. Sprawdź kobieta z buszu. Nie wpuszczą jej do żadnej porządnej knajpy Chyba tylko do speluny gangu motocyklowego. - Pistolet przepadł, co? - Został na dnie rzeki. - Szkoda. Przydałby się, żeby zmusić kelnera do obsłużenia takich oberwańców. an43 296 - Poradzimy sobie - zerknął na nią z uśmiechem. Mieli trochę szczęścia: szybko trafili na obskurną hamburgerownię z okienkiem dla zmotoryzowanych. Wzięli zamówione jedzenie i zjechali na parking, aby spokojnie zjeść. Milla wróciła do