oszustwo czy udział osoby trzeciej.

- Więc po prostu wzięła inną buteleczkę Gaultiera. Może napełniła wodą jakąś starą, już pustą. No i co z tego? To takie samo draństwo, taka sama złośliwość pod moim adresem. - Umilkł na chwilę. - Czy ty tego nie widzisz? - Imogen przysięga, że w ogóle niczego z żadnej butelki nie wylewała. - W takim razie kolejny raz z przykrością stwierdzam, że kłamie. Karolina zacisnęła zęby. - To moja córka! - Możesz mi wierzyć - odparł dobitnie Matthew - że jestem aż za bardzo tego świadom. Gdyby nie to, że ona i Flic są twoimi córkami, już dawno przestałbym poświęcać im czas. Karolina na sekundę zamknęła oczy. - Flic uważa, że to ty masz problemy. - Naprawdę? A co ty o tym sądzisz? - Myślę, że ma powód. Prawdę rzekłszy, sama się zastanawiałam... jeszcze przed dzisiejszym dniem... czy nie zechciałbyś pogadać z Zuzanną o pewnych sprawach. Zaniemówił z wrażenia. - Wiesz, to nie musi być akurat Zuzanna... - dodała po chwili. http://www.tworzywa-sztuczne.net.pl/media/ pozostaje faktem - wczoraj Shey całowała się z księciem. Cara wynurzyła się zza drzwi księgarni. - Parker, gdzie ty się podziewałaś? Parker miała dziwnie nieobecny wyraz twarzy. - Parker? - Shey popatrzyła na przyjaciółkę pytająco. - Tanner wychodzi ze skóry - powiedziała Cara. - Jego ochroniarze przeczesali całe miasto. Parker wzruszyła ramionami. - Nie muszę mu się tłumaczyć. - My też się martwiłyśmy - cicho rzekła Cara. Parker stropiła się. Ogarnęły ją wyrzuty sumienia. - Przepraszam. - Dobrze, że nic ci się nie stało - powiedziała Shey.

pukania, jeśli chodzi o ścisłość. - Pukałam. A do domu wpuściła mnie Flic. - Gdzie ona jest? - Niechcący usłyszałam, co mówiłeś - wyznała ze współczuciem. - To musi być nieprzyjemne, kiedy ludzie... - Gdzie jest Flic? - przerwał jej Matthew, wstając. Sprawdź powiedziałem, prawda? Kiedy żeniłem się z Karo, wziąłem też na siebie obowiązek opieki nad jej dziećmi. Na dobre i na złe. - Ale z ciebie kłamczuch! - Kłamczuch? - Zmusił się do uśmiechu. - Nie, tylko optymista. - A gdzie tu powody do optymizmu? Bóg widzi, że to raczej mnie przydałoby się trochę tego towaru. - Po prostu stara zasada statystyki. Według mnie wszyscy już mieliśmy „gorzej". Teraz trzeba siedzieć cicho i czekać na „lepiej". - Amen. 29. Uzgodnili, że z powiadomieniem dziewczynek Sylwia zaczeka do piątkowego wieczoru. Najpierw pozwoli im zjeść obiad, sama też spróbuje coś przekąsić, trochę pogadają o minionym dniu... Flic