nerwami, że zapomniałam, jakim przywilejem mnie uhonorowano. Taka okazja trafia się tylko raz w życiu. - Niekoniecznie. - Ach, nie sądzę, by to się miało powtórzyć, a jeśli nawet, to i tak pierwszy raz najbardziej się przeżywa, prawda? - Bardzo mnie to cieszy. Widziałem, ile napięcia kosztował cię rozbieg. - Tak trudno było ze mną wytrzymać? Christopher upił trochę koniaku. - Nie, ale gdyby nawet, czy miałbym prawo się skarżyć? - Nie wiem. - Ale ja wiem, że sam byłem jednym z powodów twojego stresu. - Rozejrzał się dookoła. - Wtargnąłem w środek twojej trasy, zrobiłem z tego rodzinne wakacje... - Cudownie jest mieć przy sobie dzieci. - Ale ja też tu jestem. I tylko ci przytruwam, jakie to romantyczne... http://www.terazbudujemy.net.pl/media/ mogła nawet sprawdzić, czy rzeczywiście jest w ciąży. Gdyby zaszła w ciążę teraz, jeszcze bardziej uzależniłaby się od Nika i od jego potrzeby sprawowania kontroli nad wszystkim i nad wszystkimi. A jeśli się między nami nie ułoży? - pomyślała strwożona. Jeśli Nikos nie chciał zrezygnować z Danny'ego, to tym bardziej nie odda własnego dziecka. Zabierze mi to maleństwo tak samo brutalnie, jak zabrał nas na Korfu, jak zmusił mnie, bym została jego żoną. Spojrzała na Nikosa. Jeszcze przed chwilą sprawiało jej przyjemność patrzeć, jak bawi się z Dannym, ale teraz ten widok ją przerażał.
- Z człowiekiem czy wampirem on nigdy bym tak nie postąpił, jestem pewna. Są przecież i inne sposoby, nie takie... widowiskowe. Najemnicy, na przykład. - popatrzyłam na spokojnie śpiącą Orsanę, lecz wyobrazić sobie ją w ciemnym zaułku, z zimną krwią wbijającą zatruty sztylet pod serce przechodzącemu obok trollowi, nie mogłam. - Słusznie. Trolle uznają tylko grubą siłę, i on im ją pokazał. Szkopół w tym, że ją zobaczyli nie tylko oni, i mało kto zna Arrakktura w takim stopniu dobrze, by nazywać go Lenem. - On się nie pojawił? - Nie, chociaż wilki całą noc łaziły nieopodal i oblizywały się na nasze konie. Dobra, budź swoją przyjaciółkę, będziemy jeść śniadanie i zbierać się. Zbudzić Orsanę okazało się nie tak łatwo. Zazwyczaj najemnica podskakiwała od lekkiego stuknięcia w ramię, a teraz trzeba było nieomal kopać ją nogami. - Ty nie zachorowałaś? – zaniepokojona zainteresowałam się. Sprawdź oddać pod opiekę komuś innemu. Zwłaszcza tak władczemu i fałszywemu osobnikowi jak Nikos Kristallis. - Zostaniesz moją żoną - oznajmił Nikos - i będziemy wspólnie wychowywali Danny'ego. Carrie patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami. Pomyślała, że śni, że jeszcze nie doszła do siebie po wszystkich przejściach minionych dwudziestu czterech godzin, bo to przecież zupełnie niemożliwe, żeby R S Nikos Kristallis powiedział to, co zdawało jej się, że usłyszała. - Co powiedziałeś? - spytała na wszelki wypadek. - Powiedziałem, że się pobierzemy - odparł bez