Determinacji, przekonania, że Justin żyje. Ja... nie wierzyłem. Ja w

zaskoczony. Lało jak z cebra. Milla spojrzała na zegar ścienny i an43 432 zobaczyła, że jeszcze wcale nie jest późno. Niskie, deszczowe chmury sprawiały, że było niemal ciemno. - A może nie - westchnęła. Diaz zapalił gazowy kominek w dużym pokoju. Zrobiło się przytulnie i to spodobało się Milli. Nie miała ochoty siedzieć tam razem z nim, ale nie chciała wracać do sypialni i gapić się na cztery ściany. Telewizor był podłączony do anteny satelitarnej, mieli mnóstwo kanałów do wyboru. Ku zaskoczeniu Milli Diaz oglądał program o urządzaniu mieszkań i aranżacji wnętrz na kanale Dom i Ogród. Oglądał, dziwiąc się niczym przybysz z innej planety: po co ozdabiać abażur od lampy frędzlowatym brzeżkiem z pomponami? - Zaczynasz nowe życie jako specjalista od aranżacji wnętrz? - spytała, zaskakując siebie i jego samym faktem zainicjowania rozmowy - Musieliby mnie zmusić pod bronią. Milla uśmiechnęła się, znów ku własnemu zaskoczeniu. Lekki http://www.tcoshop.pl/media/ sobie rady. Pojechałbyś ze mną? Wiem, że to brzmi dziwacznie, ale jesteś jedynym przyjacielem, którego mogę o to prosić. - Jasne, nie ma sprawy Gdzie i kiedy? Powiedziała mu, na którym moście granicznym się spotkają i o której. an43 334 - Włóż jakieś proste ciuchy, jeśli możesz. Knajpa, do której jedziemy, nie będzie przyjemnym miejscem. - Ssspoko - powiedział łobuzersko. - Dawno nie zrobiłem już porządnej rundki po knajpach. - Och, jeszcze jedno, nie wiem, ile to zajmie. Możliwe, że całą

ochotę. Czyli w sumie rzadko. I już dawno nie. Ale miałam tylko dwa takie niby-związki. Pamiętasz Clinta Tidemorea? - Słabo. Spotkałaś się z nim raz czy dwa. - Więcej. To właśnie był mój niby-związek. - Miły gość. - Och, pewnie. Chciał być ze mną częściej, niż ja mogłam sobie Sprawdź walić głową o deskę rozdzielczą samochodu. Coś jej mówiło, że na ustach Diaza błąka się w tej chwili ów lekki, enigmatyczny uśmieszek. - Czemu nie? - spytała wreszcie. - Żeby nie przyciągać uwagi. Zatem śledził kogoś. - Dowiedziałeś się czegoś? - Tak, wielu nader ciekawych rzeczy. Gdzie jesteś? - W Juarez. Dlatego właśnie próbuję się do ciebie dodzwonić. Dostałam telefon, że tego wieczoru znajdę Pavona „Pod Granatową Świnią". - Znam tę dziurę. Nie ruszaj się z miejsca aż do mojego przyjazdu. Nie idź sama. - Nie jestem sama. Jest ze mną Rip Kosper.