A teraz stał tutaj i czuł ogarniającą go złość.

rozdzieleni, i to na długo. Jedna z córek króla niedawno osiągnęła odpowiedni wiek i została przyjęta na dwór, gdzie posługiwała samej królowej, która w swej wielkoduszności traktowała młodą dworkę dobrze, nie mając jej za złe pochodzenia. Podobnie jak ojciec, dziewczyna była nieustraszona wobec wrogów, lojalna wobec przyjaciół, dumna wobec wszystkich, nieokiełznana przez nikogo. Podobnie jak matka, nieżyjąca już mieszkanka Isle of Skye, była piękna. Wspaniale szyła z łuku, umysł miała równie lotny jak strzały, śmiała się głośno, budziła podziw brawurą, wydając się rycerzowi wcieleniem wszystkiego, o co walczyli - wolnego, nieujarzmionego ducha tego kraju. Zawładnęła zarówno jego myślami, jak i sercem. Czasem, gdy wieczorem kładł się do snu na twardym gruncie, zapominał o wojnie, przestawał czuć mdłą woń krwi ciągnącą od pola bitwy i oddawał się marzeniom, na nowo pozwalał, by córka króla go uwiodła, czuł zapach jej skóry i dotyk jej ciała. Zwrócił się ku królowi. - Nie zaczekają do świtu. - Wskazał na księżyc wznoszący się po wschodniej stronie nieba. - To Czarcia Pełnia przepowiedziana przez ojca http://www.studium-medyczne.biz.pl/media/ gwałtownie, odwróciła się, a wtedy Bryan zobaczył to, co tak przeraziło biznesmena - długie kły, zwiastujące śmierć. Wyciągnął przygotowaną RS 162 fiolkę z trzykrotnie święconą wodą i oblał wampirzycę. Wrzasnęła przeraźliwie jak banshee na wrzosowiskach, w powietrzu rozniósł się ohydny swąd spalonej skóry. Mary zgięła się wpół, Bryan już miał przebić ją kołkiem, lecz w tym momencie przerażony biznesmen wrzasnął niemal równie przeraźliwie i poderwał się na równe nogi. Ten moment wystarczył, by ją uratować. Spięła się w sobie, wystrzeliła na korytarzyk jak z procy, ktoś akurat stał na jej drodze, więc moment później przeleciał w powietrzu i wylądował na scenie, gdzie niemal naga kobieta odstawiała prowokacyjny numer ze skórzanym batem.

- Wiesz - powiedział. - Sheila nie jest osobą, która stosowałaby różne miary. - To znaczy? Wzruszył ramionami i odgarnął wilgotne włosy z czoła. - Co dobre dla samca, dobre i dla samicy. Chcę Sprawdź zabójstw w Broward uważają, że to robota jednego zabójcy? Jesse pochylił głowę. - Na to wygląda - przyznał. - Trudna sprawa. Oba ciała znaleziono w stanie rozkładu. Dla tych z medycyny sądowej to ciężki orzech do zgryzienia. - A kiedy znalazłeś tę dziewczynę... - Przebywała w wodzie ponad dwa tygodnie, w kanale na bagnach Everglades. Nie muszę ci tłumaczyć, co to oznacza. Wiesz, przyroda robi swoje. - Sądzisz, że do kanału wrzucił ją ktoś, kto zna Everglades? Nie każdy trafi na te bagna.