Larry. Wstała, owinęła się ciaśniej ręcznikiem

239 odgadłaby to chyba? Ale czy od pierwszej chwili nie wydawał jej się dziwnie znajomy? Jednak... - Do czasu mojego wyjazdu do Transylwanii nie byłyśmy świadome, że Władca powrócił. Przez jakiś: czas pozostawał... rozbrojony, jeśli mogę tak to ująć. Podszedł do stołu i twardo spojrzał na Jessicę. - Czyli dopiero w Rumunii pojawiłaś się jako domina? - Tak, przedtem tylko szerzyłam o niej pogłoski. Uznałam takie przebranie za najskuteczniejsze, lepiej było wejść na ten bal jako domina niż jako Złotowłosa, nie sądzisz? - Westchnęła. - Bardzo się mylisz co do nas. Nawet nie masz pojęcia, ilu z nas walczy przeciwko temu, czym się staliśmy, przeciwko tej naturze, którą narzucono nam przymusem. - Poszłaś więc tam, żeby zabić Władcę? - Tak. Gwałtownie odwrócił się do Maggie, tak gwałtownie, że aż drgnęła. - Pani jej pomaga w... w tym, co Jessica naprawdę robi, chociaż ja wciąż nie mam pewności, co to rzeczywiście jest. Pani mąż też wie, co się tutaj dzieje. - Doskonale wiem, co Jessica robi i rozumiem ją znacznie lepiej, niż http://www.spzagorz.pl - Nie oskarżasz? To dlaczego chcesz na mnie nasłać gliniarzy? Czuła ból ramienia. Mężczyzna był silny. W każdym razie silniejszy od niej. Cindy miała rację. Nie powinna tu przychodzić po ciemku, a w każdym razie na pewno nie sama, pomyślała. Usiłowała zachować spokój i myśleć racjonalnie, ale jednocześnie miała ochotę wrzasnąć, wyrwać się. Próbowała przypomnieć sobie wszystkie filmy, wszystkie programy, w których informowano, jak sobie radzić w niebezpiecznych sytuacjach. Nie 54

- Jest przytomny? Można go odwiedzić? - Jest przytomny, ale nie wiem, co z wizytą. To zależy od zgody policjanta, który go pilnuje. Bryan podziękował za informacje. Przed izolatką trzymał straż sierżant George Mendez, który bez słowa komentarza wpuścił Bryana do środka. Sprawdź na pokład swego jachtu i jeszcze raz przyjrzał się wszystkim elementom wyposażenia. Kiedy znowu wrócił do domu, zamknął wszystkie 88 drzwi i upewnił się, że trzydziestka ósemka jest załadowana. Wsunął broń pod poduszkę. Nie mógł zasnąć. Ktoś tu był. Na pewno nie królewna Śnieżka. Ten ktoś nie jadł z jego miseczki i nie spał w jego łóżeczku. Zrobił coś ważniejszego. Zginęła tylko jedna rzecz. Dane powiedział sobie, że nie wie tego na pewno. Z biegiem lat w domu nagromadziło się mnóstwo różnych drobiazgów.