- Ale taka jest prawda. Rozumiesz?

Nie odpowiedział. - Ale wyobraź sobie, na jakiego palanta wyjdziesz, kiedy puścisz to potem mamie czy komuś innemu. A nam wtedy nie pozostanie nic inne go, jak poinformować ich, co zrobiłeś, że stałyśmy się aż tak podłe. Matthew nadal się nie odzywał. - Czemu po prostu nie wyjedziesz? - spytała Imogen. - Daj spokój, Imo. On nie odpuści tak łatwo, co, Matthew? Jeszcze przez chwilę siedział nieruchomo i milczał. Potem podniósł się i spokojnie, nie podnosząc głosu, powiedział: - Wyjdźcie stąd. - A jak nie, to co? - postawiła się Imogen. - Proszę... rozkazuję wam w tej chwili opuścić ten pokój. - Pokój naszego ojca - podkreśliła Flic. Pokręcił wolno głową. - Wszystko jedno. - Spuścisz nam lanie, jeśli nie posłuchamy? - spytała Imogen. - To nie ten typ - odpowiedziała jej siostra. Matthew okrążył biurko i podszedł do Imogen na tyle blisko, by poczuć zapach jej perfum oraz dymu papierosowego. Otworzył drzwi, cofnął się z ręką na gałce niczym portier w hotelu. http://www.soze.pl/media/ głęboko powietrze. - Że zrobisz to, co musisz. - Nie wepchnęłam Izabeli pod pociąg. To był palec losu, po prostu pech i tyle. 253 - Ona nie żyje, Flic. - Wiem, widziałam, jak to się stało - mówiła głuchym, monotonnym głosem. - To jedna z najgorszych rzeczy, jaką kiedykolwiek widziałam. Chociaż mimo wszystko nie najgorsza. Straszniejsza niż to z mamą czy tatą, ale nie aż tak okropna. - Naprawdę lubiłam Izabelę. - Ja także, przecież wiesz. I wiesz, że w normalnych okolicznościach nigdy nie życzyłabym jej niczego złego, prawda? Ale skoro masz taki długi jęzor, to chyba wyszło na dobre, co?

Doszła do portu. Jak to się stało, że całkiem straciła dla niego głowę? Jak to się stało, że zwyczajna Shey Carlson zakochała się w księciu? Przecież to śmieszne. Trzeba z tym jak najszybciej skończyć. Stado mew z krzykiem opadło na chodnik, gdzie poniewierały się rozrzucone okruchy prażonej kukurydzy. Krzyk Sprawdź Zdecydowanie się różni. Z drugiej strony, może jej to ułatwić zrozumienie Imogen. Ze względu na nią i na Karo... Szybko, metodycznie, ostrożnie, mając na uwadze presję czasu i furię Imogen, gdyby ta zorientowała się, że ktoś szperał w jej osobistych rzeczach - Zuzanna przeszukała szafy i natrafiła na trzy półki z porządnie ułożonymi koszulkami, bluzami i innymi reklamowymi gadżetami z krową Astrid, czyli tym, co pozostało z okresu komercjalnych triumfów Richarda. No tak, kult ojca, zjawisko dobrze znane i niebudzące specjalnej sensacji... Dwie zapieczętowane paczki marlboro, schowane w pudełku po tamponach... Zuzanna wiedziała, że Imo pali, sama nawet pozwoliła jej kiedyś na papierosa w czasie wyjątkowo stresującej sesji. Paczka