wycięte i zabrane do laboratorium.

jakoś je nieść) i zostawił w protokole odpowiednie pokwitowanie. Mnich cichutko podśpiewywał coś w sąsiednim pomieszczeniu i szerokimi ściegami cerował brzuch starca. Berdyczowski wsłuchał się i zrozumiał: – „Płaczę i szlocham, kiedy tylko o śmierci pomyślę i w trumnie widzę leżącą, na obraz Boży stworzoną, naszą urodę nieskładną, niesławną, wyglądu niemającą...” W kieszeni zadźwięczał breguet: raz głośniej, dwa razy cichutko. Doskonała maszynka, prawdziwe cudo szwajcarskiego geniuszu mechanicznego, otrzymane w darze od ojca Mitrofaniusza na dziesięciolecie ślubu. Dźwięki oznaczały, że teraz jest wpół do drugiej po południu. Czas było iść do przełożonego Nowego Araratu. * * * Rozmowa z ojcem Witalisem okazała się krótka i nieprzyjemna. Archimandryta, spotykając się z urzędnikiem gubernialnym, już był w stanie silnego rozdrażnienia. Właściwie tak to sobie obmyślił Matwiej Bencjonowicz: bezapelacyjnym tonem listu i dokładnym wskazaniem godziny spotkania wyprowadzić nowoararackiego władcę z równowagi – z jednej strony przypomnieć mu, że jest inna władza, wyższa od przeorskiej, z drugiej zaś sprowokować ojca Witalisa do gwałtownych i niepowściągliwych wypowiedzi. A nuż się uda i dzięki temu szybciej będzie można się dobrać do istoty sprawy niż za pomocą reweransów i owijania w bawełnę. No cóż, gwałtowność Berdyczowski wywołał, i to nawet w nadmiarze. Czcigodny ojciec spacerował niecierpliwie pod gankiem komnat przeorskich, ubrany w http://www.slubne-autka.com.pl/media/ odgrywać własny spektakl. – Pani Polina z obawą popatrzyła na tajemniczą kulę. – Co szczególnego jest w tej kuli, że przez nią pan na takie straszne rzeczy się zdecydował, tylu ludzi zgubił? – Wszystko – powiedział pustelnik, który tymczasem ściągnął niepotrzebny już kaptur i potrząsnął kędzierzawą głową. – W tej kuli jest wszystko, czego sobie zażyczę. Najzupełniejsza wolność, sława, bogactwo, szczęście! Po pierwsze, w tym okrąglaczku mieści się najostrożniej licząc sześćset tysięcy zołotników12 najcenniejszego na świecie metalu, a każdy zołotnik to miesiąc swobodnego życia. Po drugie, najważniejsze, dzięki półszalonemu konusowi mam taki projekt, taką ideę! Tylko ja ją ocenię i zrozumiem! Kiedy przepędzili mnie z uniwersytetu, myślałem już, że to koniec wszystkiego. Ale nie, oto ona, moja przyszłość. – Powiódł ręką wokół pieczary. – Nie potrzebuję ani stopni naukowych, ani wieloletniej asystentury przy jakiejś domorosłej znakomitości. Założę własną pracownię w Szwajcarii. Opracuję teorię emanacji sam! Nikt nie będzie mi rozkazywał, o pieniądze u

Specjalistyczną terminologię Berdyczowski znał, ale niezbyt dokładnie, dlatego starał się opisać wszystko choćby i własnymi słowami, ale jak najbardziej szczegółowo. Co chwila odrywał się od pracy, żeby napić się wody. Miał Matwiej Bencjonowicz pewną wstydliwą, a w jego zawodzie również szkodliwą słabość – panicznie bał się trupów, zwłaszcza jeśli trafił się jakiś na wpół zbutwiały albo okaleczony. Trup pułkownika Lagrange’a, trzeba oddać mu sprawiedliwość, wyglądał jeszcze Sprawdź – Kobieta? Skontaktowała się z Dannym za pośrednictwem adresu emailowego Melissy Avalon. Raczej trudno uwierzyć, że panna Avalon pomogła zaplanować własną śmierć, prawda? – Racja. Wiadomo natomiast, że adresy emailowe nie stanowią szczególnej komplikacji. Czy jakaś sztuczka w tej dziedzinie nie byłaby dobrym sposobem, żeby zaimponować początkującemu hackerowi, takiemu jak Danny? – Otóż to. A tak z ciekawości, czy wiesz, kto to zrobił? – Nie mam pojęcia. – Myślisz, że to rzeczywiście kobieta? Dzieci wspominały o tajemniczym facecie w czerni, a nawet siedmiolatek powinien rozróżniać płeć. – Chyba że w grę wchodzi przebranie. – Quincy miał na twarzy dziwny uśmiech. – Przebieranki wśród psychopatów nie są tak rzadkie, jak mogłoby się wydawać. – Świetnie, jeszcze więcej dwuznaczności. Tego właśnie nam potrzeba. Teraz Vander