- Jestem tutaj.

idąc ku czekającej karocy. - Nie zamierzam jednak dyskutować z panią na temat mojej żony. Nie dzisiaj. - Dobrze, ale najpierw o czymś pana poinformuję. - O czym? - Victoria spodziewa się dziecka - oznajmiła lady Kilcairn z płonącym wzrokiem. Ziemia zakołysała się pod nim tak mocno, że musiał usiąść na najniższym stopniu. -Co? Alexandra pokiwała głową. - Domyśliłam się, że nic panu nie powiedziała. Uważam, że Vixen zasługuje na szczęście, a dla niej oznacza ono życie z panem, lordzie Althorpe. Nie wolno panu sprawić jej zawodu. Po odjeździe lady Kilcairn Sinclair jeszcze długo siedział na schodach i niewidzącym wzrokiem patrzył w ziemię. Dziecko. To dlatego była taka zdenerwowana. A on okazał się kompletnym osłem. Miał zostać ojcem, lecz wcale na to nie zasługiwał... http://www.psychologpoznan.edu.pl – Pieniądze są na koncie – powiedział Darren bez wstępów. – Co słychać w Vermoncie? – Skąd wiesz, że... – Barbaro. Zacisnęła usta. – Jack mnie tu przysłał. Chciał, żebym wynajęła dom na sierpień. Chce odwiedzić Lucy i wnuki. – Szantaż czasem tak wpływa na ludzi. – Zaproponował, żebym przez kilka dni sobie tu... wypoczęła. – No jasne. Nie czujesz, jak pętla zaciska ci się na szyi? On cię odsuwa od siebie. Nie znasz dnia ani godziny. – Darren roześmiał się nieprzyjemnie. – Nie żałujesz teraz, że rzuciłaś mu się w ramiona?

- O co chodzi? - zapytał Sinclair oschłym tonem. - Uświadomiłam sobie, że będziesz na mnie zły, a miałam nadzieję na więcej... - Zerknęła na sypialnię. Do licha! - Na pewno ci nie odmówię, nawet jeśli będę zły - zapewnił całkiem rozbrojony. Sprawdź R S - Jeśli nie chcesz jechać, możesz to odłożyć. Pia otworzyła usta, ale Federico uprzedził ją. - Ale ty nie chcesz zostać. Trudno. - Odwrócił się do wyjścia. Zatrzymała go, kładąc mu rękę na ramieniu. - Federico, przepraszam cię. Nawet nie wiesz... - Oczy błysnęły jej podejrzanie, ale powstrzymała łzy. - Bardzo bym chciała spróbować, bardziej niż myślisz. Po prostu nie mogę. Byłoby gorzej, tylko byś ucierpiał. Lucrezią. Chodzi jej o Lucrezię. Federico potrząsnął głową i przysiadł na biurku obok Pii. Nie miał zwyczaju opowiadać komukolwiek o swoich osobistych sprawach. Nie