- ¯artujesz? - Cissy potrzasneła głowa ze smiechem. -

- Słuchaj, pojade ju¿ - zwrócił sie do Aleksa. Ostatni raz spojrzał na kobiete le¿aca w łó¿ku i wyszedł z pokoju. A teraz jak najdalej od rodziny. I od Marli. Bo¿e, musi od niej uciekac, jak najdalej. Jednak współczuł jej, nic nie mógł na to poradzic. Kiedys była młoda, piekna i seksowna -jak ¿adna inna. A teraz jest tylko pacjentka szpitala, która powinna sie cieszyc, ¿e w ogóle ¿yje, i pogodzic z mysla, ¿e ju¿ nigdy nie odzyska dawnej urody. Cholera. Wcisnał guzik. Drzwi windy otworzyły sie bezszelestnie i Nick omal nie wpadł na wysokiego, barczystego me¿czyzne w ciemnych okularach, z krótko przystrzy¿ona broda i mocno zacisnietymi, waskimi wargami. Miał na sobie sportowa kurtke, d¿insy i trapery. Przeszedł koło Nicka, kulejac lekko, i minał drzwi do pokoju Marli. Potem przyspieszył kroku. Z jakiejs niejasnej przyczyny Nick zawahał sie i odwrócił. Czy ten człowiek zajrzał czasem do pokoju 505 i poszedł dalej, gdy zobaczył rodzine? A mo¿e zamierzał odwiedzic kogos innego, kto tak¿e le¿y w tym skrzydle? Wydawał sie znajomy, http://www.psychologiareligii.pl/media/ za intruza. Zachowywał sie tak, jakby była kims innym. Jakby kobieta, która nazwał dziwka, próbowała mu wmówic, ¿e jest 322 jego córka. Czy majaczył, czy mówił o czyms, co naprawde zdarzyło sie w jego ¿yciu? - Wiedziałas o tym, ¿e lwia czesc majatku Conrada dostanie sie po jego smierci Jamesowi? - spytał Nick. - Jamesowi? Majatek mojego ojca odziedziczy mój syn? - To jakies szalenstwo. - Tak. - Chwileczke. - Marla podniosła obie rece w obronnym gescie. -Skad to wiesz? - Odrobiłem prace domowa.

- Nie o to mi chodziło. Przechylił głowę na bok. Czekał. Walczyła ze sobą i wciąż miała czerwone policzki. - Wyduś to z siebie, Shelby. - A niech to. - Widział, jak zmaga się ze sobą. - Nie przyjechałam tutaj, żeby o tym dyskutować. - O czym? - ciskał. Sprawdź otrzasajac sie ze wspomnien. 47 To i tak były same kłamstwa. Wykorzystała go. Prosta sprawa. A on jej na to pozwolił. A najgorsze, ¿e pewnie zrobiłby to jeszcze raz. Nie zastanawiajac sie ani chwili. Obojetne, jak okropnie teraz wyglada, w brzydkiej bawełnianej koszuli nocnej, której sama nigdy by na siebie nie wło¿yła, Nick nie mógł zapomniec kobiety, która była w srodku. - Jak do tego doszło? - wyszeptał. Zobaczył, jak jej ukryte pod powiekami oczy drgneły. Zdaje sie, ¿e miała byc w spiaczce? Czuł, jak włosy podnosza mu sie na głowie.