- Bardzo - przyznała.

wyraźnie czegoś się bała. 327 A tymczasem Groosi leżała w szpitalu. Mogła umrzeć i to naprawdę było najgorsze ze wszystkiego. Chloe wprost odchodziła od zmysłów ze strachu, że mogła to być kara za jej grzechy, za wszystko, co zrobiła Matthew. Matthew, którego mama naprawdę kochała. Mogła przecież powiedzieć „nie". Uczono ją, jak odmawiać narkotyków, seksu, papierosów i alkoholu - ale nie fałszerstwa. Wiedziała, co to wolna wola; mogła postawić się siostrom, a jednak okazała się mięczakiem. Teraz, krążąc nerwowo po swoim uroczym pokoiku, w którym nie czuła się już jak u siebie, marzyła tylko o jednym: żeby wreszcie wyznać komuś prawdę. Oczywiście zostanie ukarana, ponieważ jest winna... popełniła fałszerstwo. Perspektywa, że zabiorą ją na policję, postawią przed sądem, wezmą w krzyżowy ogień pytań, a może nawet wyślą do jakiegoś zakładu wychowawczego - była zbyt przerażająca, by o niej myśleć. A jednak, jeśli nic nie powie, jeśli nie otworzy ust i nie wyrzuci z siebie tego wszystkiego, to z całą pewnością zwariuje. http://www.protetyka.org.pl/media/ — Ale jakie? Jakie? — łkała lady Rothley. — Masz rację, 103 Tempero, jestem pewna, że on się ze mną nie ożeni... ale ja go kocham! Taka jest prawda. Kocham go szaleńczo, dziko, do obłędu. Tak bardzo, że aż nie potrafię logicznie myśleć! Czy może być coś bardziej katastrofalnego, myślała Tempera, niż to, że stało się to właśnie teraz? Nie mogła znieść widoku lady Rothley we łzach zwłaszcza że rzadko ją taką widywała Przemawiając jak do małego dziecka, otarła jej policzki. — Nie wolno ci płakać, bo zrobisz się blada! Na obiedzie będą hrabia i książę. Obaj się tobą zachwycają i uważają za najpiękniejszą kobietę, jaką w życiu spotkali! Nie możesz

- Chciałam wyprowadzić Kahlego. - Doskonale. Więc może wszyscy pójdziecie już do swoich zajęć i pozwolicie mi w spokoju pozmywać. - Dziewczynki powinny ci pomóc - zaprotestowała Karolina. - Ja naprawdę muszę iść do Cichego Pokoju i zająć się robotą. 59 Sprawdź - Och ty! - obruszyła się. - I uważasz, że to w porządku? To nie jest fair play. Choć domyślam się, że książę nie musi się tym przejmować. Nie musiałeś dzielić się zabawkami, stać w kolejce czy tym podobne rzeczy. Powinna wziąć mu za złe, że nie szuka Parker sam, tylko wysługuje się innymi, jednak odczuła ulgę. Bo to oznaczało, że jeszcze przez jakiś czas będzie z nią, choć nie chciała przyznać, jak bardzo jej na tym zależy. - Jesteś prawdziwym ekspertem od życia rodziny królewskiej! - zażartował. - Bo od lat przyjaźnię się z Parker. - Czy to znaczy, że ona nie uznaje zasad fair play? - Ona nie jest taka jak inni, już to ustaliliśmy. - Właśnie