W przeciwieństwie do Sinclaira nie obiecywała, że

króla? Czy nie wie pani, gdzie znalazł wazę? Federico starał się zachować spokój. Nie chciał sprawiać dziewczynie przykrości, ale musiał się dowiedzieć jak doszło do wypadku. Czy ona zdaje sobie sprawę, że nie powinna spuszczać chłopców z oczu? Nie pierw szy raz zdarza się jej coś takiego. Chłopcy są jeszcze mali, nie wolno im biegać po pałacu bez opieki. Mogli by niechcący wtargnąć do gabinetu dziadka i przeszkodzić w ważnym spotkaniu czy wymknąć się strażnikom i wyjść na zewnątrz. Albo, co gorsze, wpaść na którąś z wycieczek oprowadzanych po salach udostępnionych publiczności. A wtedy wszystko mogłoby się zdarzyć. Ktoś mógłby zacząć robić zdjęcia, wypytywać o sprawy rodziny królewskiej, może nawet porwać chłopców. Federico nawet nie chciał o tym myśleć. - Nie wiem, Wasza Wysokość - powtórzyła niania drżą cym głosem. - Niosłam Paola, bo był zmęczony po spacerze, a Arturo szedł tuż za mną. Odwróciłam się, żeby go o coś zapytać, a jego nie było. Pomyślałam, że może mu się http://www.profesjonalna-ortopedia.com.pl wzrok. - Nie jest przyjemnie być odsuniętą na bok. Nie chcesz, żeby stała mi się krzywda, lecz chodzi o coś więcej. Zostaliśmy zmuszeni do tego małżeństwa, ale ja... -Co? Zakochałam się w tobie, pomyślała. - Podziwiam cię za to, co robisz i co już zrobiłeś. Wszyscy myślą, że jestem głupia i kapryśna. Pewnie ty też tak uważasz. Znam jednak ludzi, których nie znasz, i mogę rozmawiać z tymi, którzy nie chcieliby rozmawiać z tobą. Boli mnie, że odrzucasz moją pomoc. - Wcale nie uważam cię za głupią i kapryśną -

Federico ruszył do drzwi, a ludzie z uśmiechem rozstępowali się przed nim. Pia starała się nie słuchać komentarzy tłumu. Gapie, tłoczący się teraz przy szybie, byliby bardzo rozczarowani, gdyby dowiedzieli się, kim jest kobieta, której towarzyszy ich ulubieniec. Sprawdź dziwna. Tak czy inaczej, ta kobieta coś wiedziała. Mogłaby zapytać Sinclaira o opinię, ale wtedy by się zorientował, że ona prowadzi śledztwo na własną rękę. Nic mu nie obiecywała, ale na pewno uznał, że spełniła jego życzenie. Wróciła do przyjaciółek. - Ta jest ładna - powiedziała, wskazując na jedną z kilkunastu wstążek, które Marguerite przewiesiła sobie przez ramię. - Też tak uważam. Będzie pasować do żółtego jedwabiu. - A gdzie się w nim wybierasz? - Na twój bal oczywiście. Tylko że ostatnio byłam w tej sukni w operze, więc może powinnam raczej