Okazało się, że porwanie to efekt sprzeczki rozwiedzionego

około sześciu metrów szerokości, co jeszcze przyspieszało spieniony nurt; rozpędzona woda rozbijała się z pluskiem o liczne kamienie, mieniąc się w słońcu miriadami błyszczących kropelek. Milla poszła za Diazem wzdłuż brzegu. Szum wody przybierał na sile, a strumień zwężał się coraz bardziej, dochodząc wreszcie do an43 274 zaledwie niecałych czterech metrów szerokości. Mężczyzna zatrzymał się. - Jesteśmy na miejscu - powiedział głośno. W tym momencie Milla dostrzegła małą chatkę po drugiej stronie potoku. W zasadzie określenie „chatka" nie było najszczęśliwsze. Wyglądało to raczej na duży szałas zbudowany ze sklejki i impregnowanego papieru budowlanego przybitego gwoździami. Las najwyraźniej próbował odzyskać utracony teren: mech porastał już ściany chatynki, a winorośl zwieszała się z dachu. Swoją drogą dawało to niezły kamuflaż. Pozycję chaty zdradzało tylko jedno małe okienko i komin z surowych kamieni. - Halo! - zawołał Diaz. http://www.pracowniaemg.info.pl - Mogą się przydać. Możesz rzucać nimi we wchodzącego do domu włamywacza. - To ty włamałeś się ostatnio do tego domu. - A ty pewnie i tak rzucałabyś po babsku. Wbrew sobie Milla uśmiechnęła się szeroko. - Taaak, jasne. I co jeszcze? * ** Właśnie. Co jeszcze? Diaz myślał nad tym przez całą drogę przez most do Juarez. Milla była taką rozbrajającą dziewczynką. Próbowała być twarda, na pewno bardzo się starała i panowała nad sobą - ale w gruncie rzeczy pozostała bardzo rozkosznie kobieca. Jej sypialnia była fikuśnie udekorowana, z tą pościelą o fakturze satyny,

87 być zamieszany w wydarzenia sprzed dziesięciu lat, to proszę, przekaż mu, że go nie wydam. Że chcę tylko pogadać. To było oczywiste kłamstwo. Niezależnie od tego, jak naprawdę nazywał się jednooki, Milla chciała go zabić. Po rozmowie, rzecz Sprawdź nową Millę, a do tej starej nie było powrotu. Zawsze będzie lubiła się stroić, dbać o włosy, dekorować swoje mieszkanie -tak jak ludzie w an43 440 programie telewizyjnym, który zadziwił Diaza - ale w gruncie rzeczy była już zupełnie inna. Była twardszą, silniejszą i odważniejszą kobietą niż wtedy, gdy porywano jej małego synka. Pytanie za sto punktów brzmiało: co teraz będzie? Co poczną? Milla czuła się tak zagubiona jak rankiem. Tylko że teraz nie była już sama. -29- Milla obudziła się następnego ranka w ramionach Diaza. Jej