- Lubisz taką pogodę? - zapytał.

Tym razem to ona podniosła się z miejsca, a Luke chwycił ją za rękę i spojrzał głęboko w oczy. – A ty, Kate? Zgodziłaś się za niego wyjść, bo go kochałaś? A może jeszcze bardziej kochałaś te wszystkie luksusy, które mógł ci wówczas zaoferować? – Puszczaj! – Najpierw odpowiedz. – Dlaczego jesteś taki? – Chciałaś szczerości, kotku. Chciałaś porozmawiać o przeszłości. Więc mów. Przez moment tylko na niego patrzyła. Zauważył, jak bardzo czuje się dotknięta. Nagle zrobiło mu się wstyd za swoje słowa. Lecz natychmiast przypomniał sobie, jak go potraktowała, i utwierdził się w swoim przekonaniu. Wszystko skończone. Opuścił rękę. – Widzisz, czasami jednak lepiej nie grzebać w przeszłości. – Tak – westchnęła – teraz to rozumiem. Nie będę cię więcej niepokoić. Zebrała swoje rzeczy i sięgnęła po leżaczek ze śpiącym dzieckiem. Odchodząc, spojrzała na niego jeszcze raz. http://www.ortopedawarszawa.info.pl/media/ – Przepraszam, to jest Julianna. Ton jej głosu wskazywał, że wcale nie uważa Julianny za przyjaciółkę. Luke uniósł ze zdziwieniem brwi i wyciągnął rękę. – Bardzo mi miło. Dopiero kiedy uścisnął delikatną dłoń Julianny, zauważył, że cała jest pokryta małymi plamkami. Spojrzał uważnie na jej koszulkę i szorty. To samo. Nie, to nie może być krew! Przeniósł wzrok na twarz dziewczyny. Od razu zauważył, że jest przerażona i najchętniej schowałaby się do mysiej dziury, byle tylko nie oglądał tak uważnie tych plamek. Teraz już wiedział, że to na pewno krew. Odwrócił się do Kate.

– Cześć, jestem Kate – przedstawiła się, wyciągając do niego rękę. Z uśmiechem potrząsnął jej dłonią. Zauważyła, że jak na mężczyznę ma nadzwyczaj delikatną skórę. – Od razu się domyśliłem – powiedział. – Jestem Steve. Uwielbiam twoją kawiarnię. Ma naprawdę pozytywne wibracje. – Dziękuję. Sprawdź mogę służyć? – Pro... proszę... Chciałabym mówić... – Julianna dławiła się łzami. – Proszę głośniej, nie rozumiem pani. Julianna odchrząknęła. – Chciałabym mówić z Clarkiem Russellem. – Czy mogę mu przekazać, kto dzwoni? – Julianna Starr. Przez chwilę nikt się nie odzywał, a potem usłyszała serię kliknięć, jak przy łączeniu z numerem wewnętrznym. Dopiero potem odezwał się męski głos: 255 – Todd Bishop. Czym mogę służyć? – Chciałam... chciałam rozmawiać z Clarkiem Russellem. Bardzo