- Wpadasz w paranoję. Od początku wiemy, że to

- Karmiłem - wycedził. - Masz mnie za imbecyla? Rory wzruszył ramionami. - Skoro pozwoliłeś Maggie odejść... - Wściekła się i wyjechała. - O co się wściekła? Ash pożałował, że w ogóle otworzył usta. Skinął na Rory'ego, żeby podał mu pieluchę. - Mój detektyw twierdzi, że niedługo powinien odnaleźć krewnych Star. - I o to się wściekła? Powinna się cieszyć. Star była przecież jej przyjaciółką, i w ogóle. Ash posypał Laurze pupę talkiem. - Chce, żebym zatrzymał dzieciaka. Rory parsknął śmiechem. - Przecież ty nie masz pojęcia o wychowywaniu dzieci. Ash zmierzył brata od stóp do głów spojrzeniem wnikliwego badacza. - Jakoś udało ci się przeżyć i osiągnąć wiek męski. Rory machnął ręką. http://www.optyktwojeoczy.pl Odpowiedź nas oszołomiła. W ciągu ostatnich trzech miesięcy sto pięćdziesiąt doborowych ogierów z Kurakowskiej stajni zostały sprzedane... do Arlissa. - Co za bzdura?! – krzyknął Rolar. -- Po co nam konie? Kjaardy są o wiele mocniejsze, szybsze i mądrzejsze! Ja bym nie zaczęła twierdzić tak kategorycznie. Możliwe, Smółka i była mądrzejsza od zwyczajnego konia, lecz wykorzystywała swój rozum rzadko i zawsze głupio. - Niestety, na kjaardy napadła zaraza morowa - z bólem rozłożył ręce gnom. -- Barysznik, który przyjeżdżał po konie, skarżył się, że nie nadążają z ich zakopywaniem. Nasze źrebaki okazały się bardziej odporne... - A kobyły też zdychają? - zapytałam zaniepokojona. - Nie wiem, ale biorą od nas jedynie ogiery. Zapłacili za pięćset sztuk od razu, przebili oferty naszych klientów i teraz konie idą tylko do Arlissa. Zaniepokojeni, wymieniliśmy spojrzenia. - Myślicie, że to związane z... - Ja nie zaczęłam dokańczać, przyjaciele i tak doskonale mnie zrozumieli. - Nie może być - stanowczo oświadczył Rolar. - przypadek! Oni mogli kupić konie wcześniej, trzy miesiące temu lub w ogóle nie w Kuriakach. - A są jasno gniade i ciemne? - uściślił gnom. - Mogą być nawet zwykłe, rude. - Nasze koniki - uśmiechnął się Orum. - jako jedyny prowadzimy czystą linię. Kuriakowskich koni i znakować nie trzeba, każdy znawca od razu je rozpozna.

ocenić po wyglądzie. - Co on ci wtedy powiedział? - spytał Nikos. - Niewiele - odparła Carrie. - Tylko tyle, że lepiej będzie dla Danny'ego, jeśli zostanie w Anglii z rodziną swojej matki. - Nie może być! - Nikos wybuchnął śmiechem. Sprawdź - Tej przy Hall Lane? - Tak jest. Przyprowadziła z sobą córeczkę i rozmawialiśmy, kiedy mała oglądała książeczki. Matka cały czas miała ją na oku. - A o czym rozmawialiście? - Pani Patston bała się o Irinę, ponieważ jej mąż małą bił. Rozmawialiśmy o tym, a także jak mógłbym jej pomóc w uwolnieniu się od małżeństwa. - No właśnie: jak? Rozwód? - Rozwód nie oznaczałby pełnego zerwania. Proces by się przeciągał, poza tym istniałoby ryzyko, że