- Tylko doktora Santiago. - A fartuch? - Czysty. - Jasne. - Paterno przesunał pozbawiona ju¿ smaku gume do ¿ucia z jednej strony ust w druga. - Rozmawiałem dzis rano z Crane'em Delacroix - powiedział, przypomniawszy sobie krótka wymiane zdan z byłym me¿em Pam. - Cos nowego? - Nie chciał zbyt wiele mówic. Chyba ma zamiar pozwac Cahillów do sadu, choc dotad ¿aden wniosek jeszcze nie wpłynał, ale ta rodzina zna wiele sposobów unikania spraw sadowych. Tak czy inaczej, niewiele dobrego miał do powiedzenia na temat swojej byłej. Stwierdził, ¿e nakładła córce bzdur do głowy i ¿e to dlatego dziewczyna rzuciła studia. Podobno Pamela wspomniała mu przy jakiejs okazji, ¿e wkrótce dostanie mnóstwo pieniedzy. Ale kiedy spytał o to, zaczeła robic uniki. Powiedziała, ¿e pracuje nad ksia¿ka, ale 312 zdawała sie ¿ałowac, i¿ w ogóle poruszyła ten temat. On twierdzi, ¿e tylko puszczała mu dym w oczy. http://www.nowapsychologiabiznesu.pl Jej głos zdawał sie teraz dochodzic z bardzo daleka. - Och, kotku, nie zrozumiałabys tego - powiedziała Eugenia. - Wiec mi wytłumacz. Cisza. Marla czuła, ¿e Eugenia i Alex wymieniaja spojrzenia, zastanawiajac sie, ile z całej paskudnej prawdy o rodzinnej przeszłosci moga wyjawic. - No dobrze, Cissy - odezwała sie w koncu łagodnie starsza pani. -Skoro pytasz. W trudnych chwilach, w czasie, kiedy rodzina prze¿ywa jakis kryzys, tak jak teraz, dobrze jest trzymac sie razem, wspierac sie i pomagac sobie. Zewrzec szeregi. - Zewrzec szeregi? Przeciw kogo?
powodu nerwów albo zupy, albo jednego i drugiego, nie wiem - powiedziała z trudem. Ledwo mogła otworzyc usta. Mimo bólu zmuszała wargi do ruchu. -Ostatnio byłam dosyc spieta. W ka¿dym razie po kolacji poczułam sie nie najlepiej i poszłam na góre, ¿eby sie poło¿yc i... - Zawahała sie i postanowiła nie zwierzac sie lekarzowi z tego, ¿e wyczuła Sprawdź miejsce w barierce i stoczył sie miedzy pnie drzew. Zgodnie z planem. 6 Ale cie¿arówka, cholerna cie¿arówka, nad która nikt ju¿ nie panował, jechała droga w dół, nabierajac predkosci. Biegł teraz, czuł przeszywajacy ból w kostce i ogien w płucach. Cie¿arówka jechała coraz szybciej. Koła zablokowały sie w koncu. Lasem wstrzasnał pote¿ny huk, kiedy przerwała metalowa barierke i zaczeła staczac sie zboczem za jego plecami. Jakby polował na niego wsciekły, mechaniczny potwór. Tony pogietego metalu łamały krzaki i mniejsze drzewa. Serce waliło mu jak młotem, nogi same niosły go przed siebie.