razem nie wyjechał. Obserwował całą scenę przez lornetkę ze znacznej odległości. Mimo

Richard Mann zaczął ciężko oddychać. Nad górną wargą pojawiły się krople potu. – Ja... ja... Quincy pochylił się do przodu. W pełni kontrolował sytuację. Jego głos zabrzmiał nieco metalicznie. – Stoi pan kilkadziesiąt metrów od grobów dwóch zamordowanych dziewczynek, panie Mann. Wziął pan udział w pogrzebie. Zmówił za nie modlitwy. Proszę nam pomóc rozwiązać zagadkę ich śmierci. Niech pan wreszcie powie prawdę. Szkolny psycholog zadrżał. Rozglądał się gorączkowo. Znikąd pomocy. Był tylko on i dwoje funkcjonariuszy organów ścigania. Quincy przedarł się wreszcie do ciemnych zakamarków jego sumienia. Richard Mann podniósł wzrok. Wyglądał na zawstydzonego. – Nie powiedział mi tyle, żebym mógł interweniować – wybąkał. – Przysięgam, gdybym wiedział, co się stanie... – Wyduś to z siebie – rozkazała Rainie. – Zapytałem raz Danny’ego, czy naprawdę wie, kto to jest ten No Lava. Podzieliłem się z nim moimi obawami co do przyjaźni z nieznajomym, który jest tylko adresem emailowym. A jeśli to jakiś sześciolatek albo sprośny staruch... chociaż nie wyraziłem się tak dosadnie. – A co Danny na to? – Powiedział: ona jest w porządku. A kiedy próbowałem mu wyjaśnić, że w tym właśnie rzecz, że w Internecie można się podać za kogokolwiek, zrobił taką dziwną minę. Zaintrygował mnie. Wtedy myślałem, że to tylko poza. Ale po wtorku zacząłem się http://www.meydycna-estetyczna.info.pl – Powiedział ci. Danny przetrzymywał go w klasie. – Aby na pewno? Czy ktoś może to potwierdzić? Z tego co wiem, przeszukiwałaś całą szkołę, a oni ani razu nie wyściubili nosów na korytarz. Pokazali się dopiero, kiedy miałaś już wejść do tej sali. Odegrali dla ciebie małe przedstawienie, które zmusiło cię do pociągnięcia za spust i zatarcia kluczowych śladów, a Shepowi O’Grady pozwoliło zająć się dwoma pozostałymi dowodami. Wszystko do siebie pasuje, nie uważasz? Rainie nie wierzyła własnym uszom. – Chcesz powiedzieć, że Shep zaaranżował konfrontację między funkcjonariuszem policji a własnym synem, licząc na to, że zniszczy tym samym część dowodów przeciw Danny’emu? – Nie chodziło o jakiegokolwiek glinę, Conner. Zaaranżował to wszystko z myślą o tobie. Znasz Danny’ego od ośmiu lat. Do diabła, wszyscy w tym mieście wiedzą, że razem z Lukiem nie raz, nie dwa pilnowaliście chłopca popołudniami w biurze szeryfa. Jakie były szanse, że strzelisz?

jak małe dziecko. W końcu zapadła cisza, ale ludzie nie ruszali się z miejsc. Znów wystąpił pastor Albright. Odchrząknął i powiedział, że uroczystość dobiegła końca. Powinien tu być Danny, pomyślała Rainie. Danny, Shep, Sandy, Becky i, do diabła, Charlie Kenyon, i ten tajemniczy facet w czerni, i każdy chłopak, który miewa ochotę wziąć do ręki broń i pociągnąć za spust. Oto śmierć. Oto strata. Oto chwila, gdy wszystko staje się Sprawdź zapach szamponu jabłkowego. Przyciskała z całych sił do serca, a Becky obejmowała ją za szyją tak mocno, że aż bolało. – Moje kochanie, moje kochanie, moje kochanie. – Mamo, mamo. – Moje kochanie. Sandy podniosła pełne łez oczy na Chuckiego, który – z czego dopiero teraz zdała sobie sprawą – był półnagi i umazany krwią. – Danny? – spytała chrapliwym głosem. – Nie wiem, proszą pani. – Shep? – Przykro mi, nie wiem. Sandy osunęła się na kolana. Miała przy sobie jedno dziecko. Jedno było bezpieczne. Ale to nie wystarczało. Znowu opanowały ją złe przeczucia. Nagle zrobiło jej się przeraźliwie