Chłopcy nie byli zachwyceni, ale nie odważyli się zaprotestować. Wybiegli na dwór, a Sebastian wolniej poszedł za nimi. Nadal wszystko go bolało, ale na szczęście nie odniósł większych obrażeń. Wciąż był na siebie wściekły za to, że dał się zaskoczyć nad wodospadem. Drugi raz nie mógł sobie pozwolić na dekoncentrację. Ale gdy wszedł do ogrodu Lucy, poczuł się tak, jakby wkroczył we własną przeszłość. Ciepła ziemia pod nogami, głosy ptaków i wiatru, zapach kwiatów i skoszonej trawy. Z tyczek zwieszały się strąki fasoli, pomidory niespiesznie dojrzewały na słońcu, na grządkach zieleniło się pięć odmian sałaty w różnych fazach wzrostu, dokoła wiły się pędy ogórków, dyń i cukinii. Daisy sadziła więcej warzyw, a mniej kwiatów. Dla niej ogród był nie tylko hobby, ale również sposobem na przeżycie. Czego nie mogła zużyć sama, rozdawała innym. I zawsze miała jakąś robotę dla Sebastiana. Nie przychodziło jej nawet do głowy, że wnuk nie będzie chciał żyć w tym miejscu. Tuż przed śmiercią, gdy Sebastian miał już swoją firmę i kupił ranczo w Wyomingu, babcia powiedziała http://www.merce-infos.com.pl - Sporo czasu minęło od mojej ostatniej wizyty, a teraz kiedy odziedziczyłem tytuł... - O ile sobie przypominam, ma pan tytuł od dwóch lat - przerwała mu znowu, lekceważąc zdziwione spojrzenie Lucy. Do licha, nie chciała, żeby poszedł z Marleyem na drinka, żeby rozmawiał z nim o kobietach i zakładach. Sięgała mu zaledwie do ramienia, tak że musiała zadzierać głowę, żeby spojrzeć mu w oczy. Dostrzegła w nich dziwny błysk, ale zniknął tak szybko, że nie była pewna, czy się jej nie przywidziało. - Istotnie. Jest pani zainteresowana rodem Althorpe? - spytał, przeciągając zgłoski. - Pański brat był moim przyjacielem.
siostrzeńców. Miło słyszeć, że myśli o niej, że chce ją widzieć. Nie powinna się z tego cieszyć, jednak było jej przyjemnie. - Amy, wiem, że masz sprecyzowane plany na przyszłość. Urwał na chwilę. Amy domyślała się, że chce Sprawdź – To miał być sekret. Senator chce uchronić siebie i twoją mamę przed rozgłosem. – A czy ona o tym wie? Barbara potrząsnęła głową. – Najpierw chciał się upewnić, że uda mu się wynająć dom, i dopiero wtedy zamierzał jej powiedzieć. Nie chciał was rozczarować. – Barbara była przekonana, że Madison i J.T. rzeczywiście byliby rozczarowani, gdyby Jack musiał odwołać przyjazd, ale na pewno nie Lucy. Jej nie obchodziło, czy jeszcze kiedykolwiek w życiu zobaczy swojego teścia. – On sam powinien wam o tym powiedzieć. Madison z błyskiem w oczach położyła palec na ustach. – Obiecuję, że się nie zdradzę.