Rainie się nachmurzyła.

byłoby zbyt ryzykowne. Mogłem się dostać do jednej z twoich spraw i strzelić ci w plecy, ale wtedy nie byłoby żadnej zabawy. Ale jednego wieczoru pomyślałem... - Pomyślał. - Pomyślałem! Po co atakować bezpośrednio? W pracy czujesz się jak u siebie, jesteś dobry. Ale nie wszystko robisz dobrze, Quincy. Możesz być pewien, że nie jesteś doskonały. W roli męża, ojca i syna jesteś po prostu do dupy! Kiedy to sobie uświadomiłem, wiedziałem, że wreszcie cię mam. - Poznałeś Mandy na jednym ze spotkań AA. - Zacząłem sprawdzać twojego ojca, twoją byłą żonę i córki. Nie potrzebowałem dużo czasu, żeby zorientować się, że Mandy jest słabym ogniwem. Cholera, musiałeś ją nieźle dołować, Quince. Alkoholiczka, do tego puszczalska. Była wrakiem człowieka, bez krzty wiary w siebie. Możesz mi przypomnieć, z czego masz doktorat? Quincy zacisnął usta. Montgomery uśmiechnął się, zadowolony z przewagi, jaką zyskał nad Quincym. I tak jak przewidziała Glenda, rozgadał się na dobre. - Tak, pewnego razu podszedłem do Mandy. Powiedziałem, że jestem synem starego znajomego ojca i nazywam się Ben Zikka junior. Spotkania grup AA mają tę wspaniałą cechę, że tworzy się na nich silne poczucie więzi, http://www.medycyna-estetyczna.org.pl/media/ Rainie znowu zerknęła na zegarek. – Pośpiesz się, Chuckie. Cindy chyba nie ma na dzisiaj żadnych planów, związanych z twoją osobą. Krótkofalówka przy jej pasku, trzeszcząc, przypomniała o swoim istnieniu. Nareszcie, pomyślała ze szczerą ulgą Rainie, coś się dzieje. – Jeden pięć, jeden pięć. Wzywam jeden pięć. Sięgnęła po aparat, jednocześnie wstając od stolika. – Tu jeden pięć, słucham. – Coś się dzieje w szkole podstawowej K-8. Chwileczkę... zaczekaj. Rainie zmarszczyła brwi. Słyszała w tle jakieś dziwne dźwięki, jakby dyspozytorka miała włączone radio albo trzymała blisko mikrofonu słuchawkę telefoniczną. Rozległy się trzaski i krzyki. Potem cztery wyraźne puknięcia. Strzały z broni palnej. Co się tam, u diabła, wyprawia?

– Mój syn nie jest mordercą. – Ależ jest. – Ostrzegam cię, Sandy. – Danny zastrzelił dwie dziewczynki! Zabił Sally Walker i Alice Bensen. Ich rodzice będą już do końca życia wsłuchiwać się w ciszę ich pustych pokojów. Przez naszego syna. Co ty na to, Shep? Co ty na to? Sprawdź Mandy i jemu? Dlaczego ktoś mógłby chcieć skrzywdzić jego córkę? Dlaczego świat nie może być racjonalny i pozostawać pod kontrolą, jak tego chcą wszyscy naukowcy behawioryści? - Myślę, że Mary jest samotną małą księżniczką - odpowiedziała łagodnie Rainie. - Uważam, że gdyby ktoś poświęcił jej odrobinę właściwej uwagi, mógłby z łatwością nią manipulować. - Sprawca ją znalazł? Nakłonił do zmiany zeznań? - Albo do wymyślenia historyjki już za pierwszym razem. Przecież nie wiemy, czy rzeczywiście ktoś skrzywdził Mandy. Wiemy natomiast, że na pogrzebie Mary powiedziała coś, przez co zacząłeś myśleć, że ktoś ją skrzywdził. - Ktoś się zabawia moim kosztem - podsumował Quincy. - Telefony z pogróżkami, zakup samochodu na moje konto, plotki na temat mojej córki... - Wyprostował się trochę. - Cholera! Ktoś pogrywa sobie na mnie jak