dlatego wolałeś siedzieć w domu! Teraz już wiem, dlaczego chciałeś się mnie stąd pozbyć! -

uśmiechnął się szeroko. - Zostaw moich ludzi mnie, ljubimaja. - Becky cała się zatrzęsła, gdy bez uprzedzenia sięgnął ku niej. - O wiele bardziej interesuje mnie pytanie, co mam zrobić z tobą? - Nie wiem, co masz na myśli - odparła, bojąc się uczynić jakiś nagły ruch. Ten strach najwyraźniej mu się spodobał. Powiódł palcem po jej policzku. Niemiły dreszcz przebiegł Becky po plecach. - Powinienem może zabrać cię do Londynu i wprowadzić w towarzystwo? Hrabina Lieven jest moją wielką przyjaciółką. Może się tobą zajmie. - Nie chcę jechać do Londynu. - Becky cofnęła się nerwowo. - Pani Whithorn mówi, że tam jest istna Sodoma i Gomora! Odchylił głowę i wybuchnął śmiechem. - A to dobre! Pani Whithorn ma zupełną rację, moja miła. Owszem, sądzę, że byłabyś tu dużo szczęśliwsza... ze mną. Chętnie bym cię zachował tylko dla siebie. Kłopot sprawa mi jednak ten dom. - Cóż w nim złego? - Jest mroczny, zawilgocony, zmurszały. Szkaradna stara ruina. Chcę go zburzyć, a na jego miejscu zbudować nowy. Co o tym myślisz? - Zburzyć Talbot Old Hall? - ledwie zdołała wyszeptać. - Sprzeciwiasz mi się? - Przecież on tu stoi od wieków! To... to mój dom. http://www.maszynydobudowydrog.com.pl - Przecież - odezwała się - wcale nie mam zamiaru cię krzywdzić. - Właśnie, że tak - wyszeptał. Wiedział już, gdzie ma jej dotknąć pod muślinem. Miękkie, ciepłe, drżące ciało Becky łagodziło jego ból, zachwycało go. Jęknęła z zaciśniętymi powiekami i raz jeszcze próbowała go powstrzymać, lecz ta chęć wkrótce w niej osłabła. - Nie możesz mnie przekupić w ten sposób. - Czyżby? - Przestań! - syknęła, ale pragnęła, żeby nadal ją pieścił. - Och, Boże, nie potrafię ci się oprzeć - wyjąkała, kiedy pocałował ją delikatnie w najintymniejszym miejscu. - Dlaczego nie chcesz spróbować? Dam ci rozkosz. - Nie rozumiem... - Zaraz zrozumiesz. - Czego ode mnie chcesz? - zawołała, niemal w rozpaczy.

Michaile. Alec - wracając do willi - uznał, że należałoby posłużyć się tu kimś trzecim. Może ambasadorem Lievenem? Był człowiekiem wpływowym i najwyraźniej nie przepadał za swoim potężnym rodakiem. Takie właśnie myśli zaprzątały mu głowę, gdy opowiadał o wszystkim Becky, czekając na wizytę przyjaciół. Nagle przez drzwi frontowe wpadł wzburzony Draxinger. Sprawdź - Myślisz, że chcę ci go zabrać? - Musi mi wystarczyć do wykupienia domu i wioski. Oddał jej klejnot bez słowa. Poczuła się pewniej. Lepiej przesadzić z ostrożnością, niż potem żałować. Wsunęła go za stanik. - Nazywa się Róża Indry. Kobiety z mojej rodziny przekazywały go sobie z pokolenia na pokolenie. Michaił nie wie o jego istnieniu. Chcę go sprzedać i anonimowo odkupić dom. - Może byś opowiedziała wszystko od początku? - To było pięć dni temu, we czwartek. Dzień zaczął się jak każdy. Byłam właśnie w warzywniku, kiedy wieśniacy przyszli do Talbot Old Hall ze skargą. - Talbot Old Hall? - Do mojego domu. W każdym razie wtedy jeszcze nim był. Teraz nie jestem tego pewna. Michaił odziedziczył go razem z resztą majątku, kiedy zmarł dziadek. - Twój... dziadek?