potem...

z łóżka i pomknęła do łazienki. Zapaliła wszystkie światła i podeszła do lustra. Olśniewające! To było jedyne słowo, które przychodziło jej na myśl, kiedy patrzyła na lśniące zimnym ogniem diamenty. Po chwili zobaczyła też odbicie Johna w lustrze. Stał tuż za nią i przyglądał się jej uważnie. – Nie są dostatecznie ładne – stwierdził. – Brakuje im twojego żaru i ciepła. – Och, John! – Odwróciła się i zarzuciła mu ręce na szyję. – Są wspaniałe! Piękne! – Przytuliła się do niego z całej siły. – Dziękuję, dziękuję... Uścisnął ją, a potem pocałował w czoło. – Przecież wiesz, że na nie zasługujesz. – Psujesz mnie – szepnęła. – Właśnie po to cię stworzono – oświadczył całkiem serio. – Po to, żebyś była moja i żebym mógł cię psuć. – Pocałował ją w same usta. – Wiesz co, chyba przygotuję ci wannę. Masz ochotę się wykąpać? Otarła się o niego niczym kotka. – Tak. Odwrócił się i odkręcił krany. John uwielbiał ją kąpać, tak jak kiedyś, w dzieciństwie. Z przyjemnością mył jej głowę i różowe ciało, a http://www.maestroinowroclaw.pl był człowiekiem trzeźwo myślącym i bardzo oddanym swojej żonie, dlatego na pewno odtrąciłby Juliannę. Musi więc znaleźć sposób, żeby tego nie zrobił. Matka nauczyła ją, że żaden mężczyzna nie jest tak naprawdę żonaty, bo ma jakieś niezaspokojone potrzeby. Wystarczy mu je tylko uświadomić, a porzuci rodzinę, Boga i kraj, byle tylko móc się spełnić. Powinna więc zrozumieć ukryte tęsknoty Richarda. Pomoże jej w tym, tak jak zawsze, przeznaczenie. Usłyszała trzaśnięcie samochodowych drzwi. Kate rzuciła z góry jakieś pozdrowienie i pomachała ręką. Richard uniósł głowę i coś odpowiedział. Jego głęboki głos popłynął do Julianny w zimnym, wieczornym powietrzu i otoczył niczym ramiona kochanka.

Wpisał jednak dedykację i podał jej książkę. – Miałam nadzieję, że będziemy mogli pogadać – powiedziała, wkładąjąc książkę do dziecięcego wózeczka i tuląc do siebie córkę, która znowu zaczęła protestować. – Nie czas na to. – Rozejrzał się dookoła. – I nie miejsce. – Wiem. Pamiętasz tę ciastkarnię na rogu St. Charles i Carrollton Sprawdź – Dobrze. – Rozczarowana spuściła głowę. A John po prostu wziął ją za ręce i przez moment patrzył na nią z powagą. Potem się uśmiechnął. – Wiesz, Julianno, wydaje mi się... Chcesz wiedzieć, co mi się wydaje? Bez namysłu skinęła głową. – Wydaje mi się, że zostaniemy dobrymi przyjaciółmi – ciągnął. – Chcesz tego? Spojrzała na matkę, która uśmiechnęła się do niej i skinęła głową. – Tak, panie Powers. Nawet bardzo. Najlepszy przyjaciel. Ojciec, którego nigdy nie miała. Jej obrońca. Jej kochanek. John Powers stał się dla niej wszystkim. A teraz chce ją zabić.