- Martwiliśmy się - powiedział z wyrzutem

Przesuwała palcami po jego biodrach, pośladkach, pieściła go, uwodziła, wzięła go do ust, a wtedy zadrżał i w następnej chwili już była w jego ramionach, już kładł ją na chłodnej pościeli, lecz dla niej było to tak, jakby znów leżała wśród trawy i wrzosów. Jej pieszczoty rozpaliły go do białości i wyglądało na to, że wszystko, co nastąpiło między nimi do tej pory, było zaledwie wstępem. Zawsze był wspaniałym kochankiem. Udowodnił to po raz kolejny, pieszcząc jej piersi, brzuch, pieszcząc ją między udami, a potem wszedł w nią i naprawdę wszystko powróciło, słyszeli pomruk zbliżającej się burzy, nad nimi było szaro-niebieskie niebo, pod nimi szorstki wełniany pled rzucony na twardą ziemię, znowu łączyła ich młodzieńcza, świeża namiętność, lecz tym razem ich miłość była dojrzała, mocna, zahartowana przez wieki, silniejsza niż życie i śmierć. Tak naprawdę burza była w nich, a potem nastąpiło wyładowanie, tak silne, że poczuła się, jakby umierała ponownie, tym razem z ekstazy. Kurczowo chwyciła go za ramiona, oszołomiona radością, która wyniosła ją gdzieś wysoko jak na srebrzystej chmurze. Radość trwała dalej, gdy RS 258 http://www.lagodnarehabilitacja.info.pl Bobby Munro. - Jessica, słyszałem, co się stało. Napadnięto cię? Nic ci nie jest? - Uściskał ją, lecz szybko odsunął się od niej z wyrazem zakłopotania na twarzy. - Przepraszam, panie poruczniku, ale właśnie się dowiedziałem... - Wszystko w porządku - zapewnił go Sean. Bobby znów z troską spojrzał na Jessicę. - Na pewno nic ci nie zrobili? - Nic. - We właściwym momencie zjawił się profesor McAllistair, czego ci dranie na pewno bardzo teraz żałują. - Sean podchwycił wzrok Jessiki i RS 109 dodał pospiesznie: - Co wcale nie oznacza, że nasza dzielna pani Frazer

nocy. Poszłaś i zniszczyłaś kilku drani? - Mniej więcej. - Bryan też się pojawił?. - Tak. - Wtedy, gdy byłaś przebrana za dominę? - Owszem. Sprawdź - Coś razem robimy. - Co? Jorge zawahał się. Uznał jednak, że nie ma wyjścia. - Powiem ci, ale... muszę ci zaufać. To powinno pozostać między nami. Jeśli nie, trudno, niczego nie powiem. - Jorge, skoro robisz coś nielegalnego... - Nielegalnego tak. Ale nic złego. - Dobrze, Jorge. Jeśli mnie przekonasz, że to, co 298 robisz, nie jest złe, wtedy... wtedy mogę o tym zapomnieć. Ale jeśli bierzesz udział w przekazywaniu