55

Nie dostanie ich ju¿ dzisiaj, wiedziała to. - Poza wypadkiem i narodzinami Jamesa pamietam tylko niewiele znaczace rzeczy. Jazde na koniach, suknie balowa, jakas rozmowe z Aleksem w holu naszego domu... ale to wszystko jest dosc niewyrazne. To tylko takie przebłyski. Mysle, ¿e gdybym przejrzała karte chorobowa przypomniałoby mi sie wiecej. - Pewnie ma pani racje - powiedział lekarz, jakby rzeczywiscie tak myslał. - Mo¿e przyjechałaby pani do kliniki za pare dni, a wtedy dam pani wszystko, co mogłoby pania zainteresowac. Do tego czasu moje dokumenty zostana ocenzurowane, pomyslała. Wyczyszczone. Zmienione. - Zgoda - obiecała, usiłujac przekonac sama siebie, ¿e nie jest ofiara spisku. Kiedy tu wróci, dokumenty beda nietkniete, znajdzie w nich dokładnie to samo, co znalazłaby dzisiaj. Po prostu naogladała sie filmów i tyle. Podeszła do umywalki, znalazła papierowy kubek i jeszcze raz przepłukała usta. - Dobrze. Kto wie, mo¿e do tego czasu odzyska pani pamiec. http://www.klinikaonline.pl/media/ Pomyslelismy, ¿e mo¿e tobie udałoby sie do niej dotrzec. - Ty i matka - warknał Nick. - Do diabła. - Warto spróbowac. Nick spojrzał w strone zatoki, gdzie ciasno stłoczone łodzie skrzypiały, ocierajac sie o siebie burtami. Nagie maszty sterczały jak kosciste rece wyciagniete błagalnie do obojetnego nieba. Był to ponury widok. Mysl, ¿e mógłby znowu zobaczyc Marle, nie dawała mu spokoju. Nie mógł sie od niej uwolnic. Alex rzucił niedopałek papierosa na ¿wir, gdzie tlił sie jeszcze przez chwile koło łysiejacej opony starego buicka. - Jest jeszcze cos. - Jeszcze cos?

kabina prysznicowa na poziomie podłogi, tak by mo¿na było do niej wjechac na wózku inwalidzkim, który stał teraz wepchniety do kata. Na podłodze le¿ała miekka wykładzina, sciany oklejono ładna tapeta w jasnym kolorze, a za oknem rozciagał sie piekny widok na zatoke i le¿ace po drugiej stronie Sausalito. Mimo to jednak panowała tu atmosfera własciwa Sprawdź - Najlepiej bedzie, jesli zaraz stad znikniesz - wyszeptał zimno, tonem nie znoszacym sprzeciwu. Był czerwony na twarzy, ale usta miał blade, jakby nie było w nich ani kropli krwi. - I nie wa¿ sie ju¿ nigdy pokazywac w tym kosciele. - To wolny kraj - odpaliła smiało. Stalowe palce nieomal zmia¿d¿yły jej ramie. - Ale niektórzy sa tu bardziej wolni ni¿ inni. Lepiej to sobie zapamietaj. - Ja chce tylko... - Nic nie dostaniesz. Zapłaciłem ju¿ twojej matce, i to słono. Teraz zostaw nas w spokoju, bo po¿ałujesz. Zamienie twoje ¿ycie w piekło. - Ju¿ to zrobiłes - szepneła Kylie.