to chyba nie do końca rozumiem, czemu masz

Wbrew temu zapewnieniu dużo czasu poświęciła na rozpamiętywanie pocałunków męża. Choć znała rozkład ogromnych londyńskich rezydencji, zgubiła się w drodze na kolację. Trafiła do biblioteki i do pokoju muzycznego. W jadalni już na nią czekało w równym rzędzie sześciu lokajów. Sinclair jeszcze się nie zjawił. - Dobry wieczór. Kamerdyner pospiesznie odsunął jej krzesło. - Dobry wieczór, milady. - W ciągu ostatniego miesiąca dużo się tu wydarzyło - zagaiła przyjaznym tonem. - Najpierw nowy markiz, teraz jego żona. Od dawna jesteś zatrudniony w Grafton House, Milo? - Tak, milady. Została więcej niż połowa personelu poprzedniego lorda Althorpe. - Był dobrym człowiekiem. - Bardzo dobrym - odparł mężczyzna z wielkim przekonaniem. - Lord Althorpe pewnie jest zadowolony z takiej http://www.hffgdynia.pl/media/ ale nic z tego. - Ja nie nadaję się do opieki nad jego dziećmi. - W Haffali zajmowałaś się całą gromadą dzieci. - To było co innego. Większość tych dzieci miała przy sobie przynajmniej jedno z rodziców. Ja tylko się z nimi bawiłam. Robiłam baloniki z jednorazowych rękawiczek, pokazywałam, jak ze sznureczka zrobić na palcach kołyskę. To było zupełnie co innego. Nie byłam za nie odpowiedzialna. - Co ty opowiadasz? Czym różni się zabawa z dziećmi Federica od tego, co robiłaś w Haffali? - Jennifer wzruszyła ramionami. - Oczywiście, że Paolo i Arturo żyją w zupełnie innych warunkach niż tamte, uciekające przez wojną dzieci, ale idea jest taka sama. Dzieci potrzebują kogoś, kto

R S kiego powrotu do zdrowia po czym zabrał chłopców i powoli odszedł. - Dziękuję za wyrozumiałość - odezwał się Federico, gdy król i książęta zniknęli z pola widzenia. Pia widziała, że mówi szczerze. Sprawdź porządny hotel. Początkowo tata odmówił. Powiedział, że motel należy do mnie, że chce mi go przekazać. W ten sposób zapewniłby mi utrzymanie do końca życia. - Umilkła. - Wtedy wreszcie zdobyłam się na szczerość. To była dla mnie najtrudniejsza rzecz. Jeszcze teraz ciężko jej było o tym mówić. - Powiedziałam tacie, że prowadzenie motelu nie jest moją życiową ambicją. - Spochmurniała. - Bardzo to przeżył. Było mu przykro. Dla mnie też było to straszne, ale musiałam postawić sprawę jasno. Musiałam. Inaczej byłabym tak załatwiona jak moje