przy okazji siebie. To mieszkanie było w sam raz: średniej klasy,

Powiedziano im, że matka nie była w stanie utrzymać synka, a potrzebowała tak wielkich pieniędzy, by zatroszczyć się o swoje pozostałe pociechy, z których jedną czekała kosztowna operacja oka. Było to wszystko aż nazbyt ckliwe i wzruszające, ale rodzice nie mieli powodu, by wątpić w prawdziwość historii. Prawnik, który z ich strony załatwiał wszystkie formalności adopcyjne, nie miał o niczym pojęcia, więc nie istniała obawa, że Winbornowie poznają prawdę. Zresztą liczyło się dla nich tylko to, że wreszcie mają syna. an43 385 Ale to nie był ich syn, tylko jej. Serce matki nie pozwalało zapomnieć o tym nawet przez sekundę. Jej. Jeżeli odziedziczył coś po niej, to chyba tylko nos i zarys szczęki. Cała reszta przypominała Davida. Ciepła radość ogarnęła Millę, przynosząc spokój i ukojenie. Jej syn żyje, ma się dobrze, jest kochany Winbornowie nazwali go Zachary Tanner, po obu dziadkach. Mówili na niego Zack. Dla Milli pozostał Justinem; to imię powtarzała przez lata w gorączkowych modlitwach, to imię będzie http://www.hale-magazynowe.net.pl bezwzględnie zabezpieczyć. - Kupię prezerwatywy - powiedział Diaz, wbijając jajka do miski, dodając trochę mleka i mieszając całość widelcem. Albo czytał w jej myślach, albo po prostu doszedł do podobnych wniosków Diaz nawet śniadanie przygotowywał ze śmiertelną powagą i kompetencją bijącą z każdego ruchu. Milla, pochłaniając jajecznicę, an43 445 bekon i tosty, uświadomiła sobie, że w ciągu całego pobytu tutaj nie robiła absolutnie nic - poza myciem się i jedzeniem. Diaz zajmował się całą resztą, od zakupów po sprzątanie. Kobieta z niepokojem odrzuciła niebezpieczne rozważania nad motywami, które

nogach; oparła więc głowę o ścianę i chichotała, ocierając twarz chusteczką. I wtedy stał się cud. Kąciki ust mężczyzny powędrowały w górę. Milla była tak zaskoczona widokiem uśmiechu na twarzy Diaza, że zapomniała o śmianiu się i tylko patrzyła, szeroko otwartymi oczami, na rozbawionego mężczyznę. Jej serce, które zaczęło już się Sprawdź * ** David właśnie skończył operację przepukliny i mył ręce po zabiegu. Rip Kosper, mąż Susanny, a poza tym anestezjolog zespołu, sprawdzał jeszcze ciśnienie i akcję serca pacjenta, szykując się do przekazania go Anneli Lansky, pielęgniarce. To był dobry i zgrany zespół. David pomyślał, że będzie mu brakowało tych ludzi po powrocie do Stanów, gdy skończy się ich meksykański rok. Nie będzie tęsknił za odrapanym betonowym budynkiem biednej kliniki, wyłożonym starymi popękanymi kafelkami. Ale na pewno będzie mu brakowało kolegów, miejscowych pacjentów, a pewnie zatęskni i za samym Meksykiem. Myślał już o pęcherzyku żółciowym, którym miał się zająć w