360

miał może z metr osiemdziesiąt pięć wzrostu, ale za to wyglądał na silnego i muskularnego; z jakiegoś powodu przywodził na myśl przyczajonego grzechotnika. Był mrokiem. Ciemnością, w której czai się fizyczne, namacalne zagrożenie. Zrozumiała. Zachwiała się, a krew uderzyła jej do głowy Oparła się ciężko o biurko. - To ty mnie wtedy napadłeś - powiedziała przerażona i zszo kowana. W następnej sekundzie zrozumiała coś jeszcze - coś, co sprawiło, że ugięły się pod nią nogi. - To ty jesteś Diaz...! Twarz mężczyzny nawet nie drgnęła. - Słyszałem, że chcesz ze mną mówić. an43 95 - 7 - O Boże. Diaz. Pamiętała słowa True, w które zresztą uwierzyła: Diaz był mordercą. Nie wątpiła w to ani trochę. Powinna była się tego spodziewać. Przecież True powiedział jej http://www.fotonetia.pl/media/ ogóle o nich nie wspominała. Możesz mówić, jeśli chcesz. Ja chętnie się dowiem, jak tam dzieciaki i co w ogóle u nich słychać. - Po prostu chciałabym, żebyście się pogodzili - stropiła się pani Edge. - Tak mi przykro, że nie możecie wspólnie przyjechać do nas na święta. - Może kiedyś. Kiedy już znajdę Justina. Chociaż wątpię, żebym kiedykolwiek mogła przebaczyć im do końca te sugestie, że powinnam zapomnieć o swoim synku. - Kochanie... - oczy matki wypełniły się łzami. - Ty naprawdę wciąż myślisz, że go odnajdziesz? Jak by to miało być? Ja nie wiem... - Znajdę - odparła twardo. Bolała ją świadomość, że jej matka także się poddała; czy tylko Milla jeszcze pielęgnowała nadzieję? - Mam nowe tropy - mówiła dalej. - Tym razem konkretne.

Nie myśleć? Jak mogła nie myśleć? Ale jej umysł był tak wymęczony, tak skonany po długich tygodniach żałoby, że z ulgą poczuła, jak zatraca się w czysto fizycznych doznaniach. Powinna była go odepchnąć, odmówić - nie zrobiła tego. Kiedy ją pocałował, an43 Sprawdź dodzwonić i nie udało mu się przez tę głupią komórkę. Czy miał numer jej telefonu domowego? Nie pamiętała, ale raczej nie. Jeżeli jednak naprawdę musiałby się skontaktować, to pewnie zatelefonowałby do biura Poszukiwaczy i tam zostawił wiadomość dla Milli. Albo zadzwoniłby na informację i w ten sposób zdobył jej numer domowy Gdzie on, u diabła, był? Telefon stacjonarny zadzwonił nagle i Milla aż podskoczyła. Może... - Senora Boone. an43 331