ciwie myśli? I czy te klipsy pasują do sukienki? Może były zbyt ładne. Może

Luke nawet nie mrugnął okiem. – Dobrze. – Poproś Sandersa, żeby posłał dwóch funkcjonariuszy z policji stanowej do domu O’Gradych. Sandy i Becky muszą mieć pełną ochronę. Według wstępnych informacji Richard Mann – czy jak on się tam nazywa – zrobił to już trzykrotnie. Za każdym razem dochodziło do strzelaniny. I za każdym razem nie było świadków. Nie sądzę, żeby teraz chciał coś zmienić. Luke pobladł, ale kiwnął przytomnie głową. – Luke, masz kamizelkę? – Tak. – Załóż ją. I dopilnuj, żeby wszyscy zrobili to samo. – Myślisz, że ten sukinsyn nie wyjechał z miasta? – Wiem, że nie wyjechał. Jest gorszy niż dzika bestia. Ciągle musi podnosić poprzeczkę, żeby poczuć ten sam dreszczyk emocji. A teraz, niech go diabli, wyraźnie znowu się nudzi. 34 Sobota, 20 maja, 22.05 Abe Sanders podbiegł do Quincy’ego, kiedy tylko wóz Luke’a zatrzymał się przed domem Rainie. Technicy policyjni w poszukiwaniu śladów wyrywali deski z podłogi werandy. Podwórze oświetlały gigantyczne reflektory, a mężczyźni w granatowych kurtkach przeczesywali teren cal po calu z latarkami w rękach. Quincy widział tę scenę setki razy, ale http://www.estetyczna-med.info.pl że będzie łatwiej, jeśli nie będę się otwierał przed moją rodziną, jeśli nie będziemy zbyt blisko. Potem straciłem córkę i wcale nie było mi lżej. Rozklejam się. - Quincy... - Ale wezmę się w garść - ciągnął, jakby jej nie usłyszał. - Znajdę sukinsyna, który to zrobił. I jeśli będę musiał się wściec, żeby tego dokonać, to się wścieknę. I jeśli będę musiał przestać sypiać, zacząć kląć i zachowywać się jak skończony idiota, będę to robił! Radzę sobie, Rainie, a nikt nigdy nie twierdził, że należy to robić ładnie. A teraz wybacz. Muszę znów spróbować dodzwonić się do Bethie. Odwrócił się i ruszył w stronę samochodu. Rainie wiedziała, że powinna coś powiedzieć, ale to, co wydukała, było zupełnie bez sensu. - Fakt, że przetrwasz, wcale nie znaczy, że potem będziesz żył długo

140 - Mogłam go jeszcze nie poznać - powiedziała powoli Kimberly. - To uczucie, że ktoś mnie obserwuje... Gdybym go poznała, nie musiałby obserwować mnie z oddali. Byłby już jednym ze składników mojego życia. - Rekonesans - teoretyzował doktor Andrews. - Kiedy pojawiło się to uczucie? Sprawdź - Nadal wiesz, jak od razu przejść do rzeczy. - A ty jak unikać odpowiedzi na pytania. - Przyłapałaś mnie. Uniosła brwi na znak, że to też nie była odpowiedź na jej pytanie, po czym przysiadła na krawędzi biurka i czekała. Agent specjalny Pierce Quincy zaczynał karierę w FBI jako psycholog. Było to w czasach, kiedy wydział nosił nazwę jednostki wsparcia śledczego, a Pierce uchodził za najlepszego z najlepszych. Sześć lat wcześniej, po pewnej szczególnie brutalnej sprawie, przeniósł się do sekcji badań behawioralnych, gdzie zajął się przewidywaniem przestępstw i nauczaniem w Quantico. Rainie poznała go rok temu w swoim rodzinnym Bakersville w stanie Oregon. Spokojną społecznością tego miasta wstrząsnęła masakra, która przyciągnęła też uwagę Quincy'ego. Rainie była wtedy oficerem prowadzącym.