Nate'a, który najbardziej miał mu za złe jego podejrzliwość.

narzucił na siebie szlafrok, wyszedł na balkon, lecz nie dostrzegł nic niepokojącego. Okno sąsiedniego pokoju było otwarte, wiatr rozwiewał firanki, więc Bryan mógł dostrzec leżącą na łóżku Jessicę. Spała, złociste włosy rozsypały się wokół jej głowy niczym aureola, delikatne rysy były tak doskonałe, jakby wyrzeźbił je sam Michał Anioł. Bryan nigdy w życiu nie widział czegoś tak anielsko pięknego, więc aż potrząsnął głową ze zdumienia, jednocześnie znów czując przeszywający go ogień. Zmusił się do tego, by oderwać od niej wzrok i wycofać się. Wrócił do pokoju, zszedł na parter, rozglądając się bacznie, lecz nie dostrzegł nic niepokojącego. Kiedy otworzył tylne drzwi, poczuł jakby zapach zgnilizny. A może tylko mu się wydawało? Może to wyobraźnia, która kazała mu wietrzyć niebezpieczeństwo, kiedy nic złego się nie działo? Nie, to nie wyobraźnia, to działał znakomicie wyostrzony instynkt. Podszedł do domku stróża i zajrzał przez okno, lecz zobaczył tylko śpiącego mężczyznę. Wrócił do siebie, jednak zamiast się położyć, RS 83 ponownie wyszedł na balkon, by jeszcze raz popatrzeć na śpiącą. Tak, przypominała, mu anioła, pewnie przez te złociste włosy, na które padał daleki odblask ulicznych lamp. Pomyślał, że jest nie tylko piękna, ale i http://www.eginekologwarszawa.net.pl/media/ przenoszą się z kraju do kraju. Co was skłoniło, by zrobić coś tak głupiego? Młodzi wymienili spojrzenia, jednocześnie myśląc to samo: Mary. Jeremy jednak nigdy nie oskarżyłby swojej przyjaciółki. - Głupota właśnie - odparł, patrząc na Jessicę, a potem nagle coś sobie uświadomił. - To ty zawiadomiłaś policję, tak? To ty ich ostrzegłaś, że coś się szykuje. - Tak. Pobiegłam do nich, gdy tylko dostałam twoją kartkę. Z piersi Nancy wyrwał się krótki szloch. - Och, dzięki! - Ja też kiedyś byłam młoda - rzekła z dziwnym smutkiem Jessica. - Jeremy, jak się stamtąd wydostałeś? Oho, znowu się zaczyna, pomyślał. Co zrobić? Powiedzieć prawdę i

A Mary uśmiechała się nadal. RS 115 ROZDZIAŁ SIÓDMY Bryan McAllistair okazał się znakomitym wykładowcą. Nie tylko znał na wylot swoją dziedzinę wiedzy, ale także wiedział, kiedy mówić z Sprawdź do podrzucenia fotografii. Nie wcześniej jednak, niż wszystkie dowody uległy zniszczeniu. Zaplanował działanie tak, by zbiegło się z burzą. Silną, z wichurą i nawałnicą. Normalnie miałoby sens zwykłe, uporządkowane dochodzenie. Jak w podręczniku. Dane wiedział jednak, że był obserwowany i że został wykorzystany. To on miał trafić do więzienia, a potem otrzymać śmiertelny zastrzyk. Zastosowanie zwykłej wiedzy zawodowej nie 152 mogło w tych warunkach przynieść rezultatów. Policja uważała krawaciarza za typowego seryjnego mordercę, zostawiającego podpis. Mógł zmieniać