Luke wyciągnął rękę i położył dłoń na jej dłoni.

Nie potrafił zapomnieć o dzielących ich ogromnych różnicach, a on dobrze wiedział, że takie różnice mogą zniszczyć każdy związek. Od początku wiedział, że Malinda przewyższa go klasą. Z czasem widział to coraz wyraźniej. Ale zaszły w niej zmiany. Nauczyła się otwartości, najpierw z chłopcami, potem z nim. Kilka razy nawet się wściekła - za każdym razem na niego. Ale to było w porządku. Złość to uczucie i Jack chciał, żeby nie powstrzymywała ani złości, ani pożądania. Z całych sił zapragnął zmniejszyć tę dzielącą ich przepaść. Na początek pokaże jej, że można jeść inaczej. Bez tej całej teatralności. Bez pompy i ceremonii. Co postanowiwszy wepchnął do ust górę kartofli. - Dobre jedzenie, Malindo. - Pogryzł kartofle dokładnie i połknął, a potem dodał: - Ale jutro nasza kolej. Chłopcy i ja przygotujemy kolację, a ty będziesz sobie odpoczywała wygodnie w fotelu. - Nie trzeba. Ja naprawdę mogę... http://www.e-szambabetonowe.org.pl/media/ czerpała z tego siły i pociechę. Bezwarunkowa miłość dziecka. Gdyby miała Emmę, już nigdy nie czułaby się tak niekochana. A ona była sama. Nie miała nikogo. Nie, poprawiła się. Przecież John jest gdzieś w pobliżu. I czeka, choć trudno zgadnąć, na co. Od czasu jego wizyty i ohydnego ,,prezentu’’ nie miała od niego dalszych sygnałów, jednak wiedziała, że jest blisko. Wyczuwała jego obecność, jak wyczuwa się burzę w naładowanym elektrycznością powietrzu. John patrzy. Nie musi się spieszyć. Rodzice Richarda zaprosili żałobników do swego domu. Nie poszła tam. Jeździła bez celu po mieście, aż w końcu pojechała w stronę Mandeville. Po drodze zastanawiała się co ma teraz robić. Zrozumiała, że mamiła się złudnym bezpieczeństwem. Łudziła się, że to jacyś obcy

Zgodnie z ustalonym zwyczajem Julianna czekała na niego w łóżku w swoim mieszkaniu. Nie miała na sobie ani seksownej koszulki nocnej, ani prowokacyjnej bielizny, tylko długą do kostek, różową koszulę z miękką stójką i kryzami wokół szyi i rąk. Coś takiego mogło nosić małe dziecko. Grzeczna dziewczynka Johna... Sprawdź Julianna stała się jego obsesją. Myślał o tym, jak wspaniale byłoby się z nią kochać. Jak czułby się, mając ją pod sobą... Jak pachniałaby... Jak krzyczałaby podczas orgazmu... Te dwa tygodnie były dla niego prawdziwym piekłem. Musiał wybierać między dobrem i złem. Między miłością a pożądaniem. Richard przewrócił się na plecy i zapatrzył się w wolno obracające się łopatki wentylatora. Godzinę temu kochał się z Kate. Żeby przeżyć orgazm, musiał sobie wyobrazić, że robi to z Julianną. Widział ją pod sobą: oszołomioną i namiętną. Słyszał, jak powtarza jego imię. Kiedy uświadomił sobie, że to głos żony, poczuł się winny. Powoli przytomniał. Przetarł oczy, czując obrzydzenie do samego siebie.