- Wiec to jednak prawda. Wiezy krwi maja wielka moc.

- Mówi pan o Calebie Swaggercie. - Jasne, że o nim. - On kłamał. - A teraz odnalazł Jezusa i prawdę czy jakąś jej odmianę. Wiesz, że zamierza sprzedać swoją historię prasie? - Łysiejące czoło sędziego się zmarszczyło. - Co takiego? - Stary Caleb udzielił wywiadu czy czegoś równie nonsensownego magazynowi „Lone Star”, a przynajmniej tak mówili w kawiarni dzisiaj rano. - Dlaczego miałby to zrobić? - Dla pieniędzy. - On umiera. - Nevada zmrużył oczy. - To nieważne. Jeszcze nie umarł i ten stek kłamstw, który doprowadził McCalluma do więzienia, teraz zamieni się w złoto. - Sędzia się skrzywił. - To znów twój problem i twoja wina, Smith. - Moja wina? - Pomogłeś przymknąć McCalluma, a teraz to wszystko kupy się nie trzyma. Właśnie do takich sytuacji dochodzi, kiedy bierze się na świadków włóczęgów i dziwki. To cud, że Ross McCallum w ogóle został uznany za winnego. Przecież nie znaleziono broni, a on tamtej nocy prowadził twoją furgonetkę. - Została ukradziona. - Tak twierdziłeś ty. - Złożyłem raport. http://www.dobryneurochirurg.pl/media/ spuszczać z oka swojego szwagra? - Jak duża była ta darowizna? - Nie wiem. Właśnie odnalazłam list z podziękowaniami od zarządu i administratora szpitala. Jeszcze nie miałam okazji, żeby z ojcem o tym porozmawiać. Nevada rozwierał i zaciskał pięść. - Myślisz, że to była łapówka dla szpitala za zatuszowanie sprawy? - Tak. - To była prawda, chociaż na samą myśl o niej robiło jej się niedobrze. - A niech to. - Niecierpliwie przeczesał włosy palcami. - Dlaczego twój ojciec tak bardzo się sprzeciwiał, żebyś zatrzymała dziecko? - Bał się skandalu - westchnęła. - Uważał, że bardzo chcę zmarnować sobie życie. - A chciałaś? Spojrzała mu w oczy, które kiedyś tak namiętnie kochała, na mężczyznę, dla którego kiedyś poszłaby do samego piekła.

Nick uniósł jedna brew i spojrzał na nia twardo. - O pewnych rzeczach lepiej jest nie pamietac. - Jestem innego zdania. Zrozumiałbys to, gdybys był na moim miejscu - powiedziała. - Niewiedza to piekło. Czyste piekło. - Wyobra¿am sobie. - Znowu spojrzał na jej usta. Sprawdź Ale kiedy znowu nadarzy sie taka okazja? Sto patyków. A to tylko poczatek. Poza tym, zasłu¿yła sobie na to... okazja spadła mu jak z nieba. Głosny warkot silnika odbijał sie echem wsród debów i sekwoi. Pote¿na cie¿arówka zje¿d¿ała w dół stromej drogi. Z przeciwnej strony mercedes - jesli informacja była prawdziwa -wcia¿ wspinał sie pod góre. A kobieta za kierownica, nie miała pojecia, ¿e zaraz zginie. Jego oddech nagle stał sie płytki i urywany. Spokojnie. Potraktuj to jak jeszcze jedno cwiczenie-takie, jakich musiałes wykonac setki wiele lat temu w jednostce słu¿b specjalnych. Dasz sobie rade. Jeszcze tylko kilka sekund i bedziesz w domu,