– Świetnie – odrzekła Lily i podała Frei torbę słodyczy. – Chłopcy

Johna. Dopiero wtedy im uwierzyłam i zdecydowałam się na ucieczkę. – Clark złamał zasady – mruknął Luke. – Pomieszał sprawy zawodowe z osobistymi. Kate zmarszczyła czoło. Coś nagle przyszło jej do głowy. – Chcesz powiedzieć, że cała trójka to byli kochankowie twojej matki? – Tak. – A teraz dwóch z nich nie żyje? – Tak. John powiedział mi, że zabił Clarka. Luke skinął głową. – Jeśli zdołamy udowodnić, że Powers zabił senatora, nie musimy przejmować się szyfrem. – Więc to nam wystarczy, prawda? – Nawet sama Kate odbierała swój głos jako odległy i całkowicie zmieniony. – Czy nie możemy pójść do Morrisa i mu... – Obawiam się, że nie. Nie mamy żadnych dowodów, że to Powers zabił tych ludzi. Kate nie chciała wierzyć własnym uszom. – Czy nie wystarczy, że wszyscy byli kochankami matki Julianny? Przecież dwóch z nich nie żyje, a Powers ściga jej córkę! Mamy go dostarczyć w paczce ze wstążką?! http://www.dobry-architekt.net.pl korzystała ze swoich kart kredytowych, aby nie zostawiać śladów w dokumentach bankowych , nie dzwoniła i nie pisała do domu. Nawet przemalowała swój samochód na inny kolor. Nie zrobiła jednak wszystkiego. Clark radził, by używała innego nazwiska, co okazało się niewykonalne. We wszystkich hotelach żądano od niej jakiegoś dowodu tożsamości i dlatego musiała pokazywać swoje prawo jazdy. Nawet Buster poprosił ją o numer ubezpieczenia, żeby móc ją zatrudnić. Julianna potrząsnęła głową. To nieważne. John i tak jej tu nie znajdzie, bo zaszyła się zbyt daleko od domu. Tylko jej się zdawało, że widziała go na ulicy. Zwyczajne złudzenie, jak z tą kobietą w toalecie. Julianna wygramoliła się z pościeli i oparła o wezgłowie łóżka. Wciąż nie mogła uwierzyć, że John jest mordercą. Przecież zawsze był

eleganckie śpioszki. Mała wierzgała i machała rączkami, jakby to była najlepsza zabawa na świecie. – Chcesz chyba ładnie wyglądać? Zaraz przyjedzie tatuś z nową ciocią. W odpowiedzi Emma kopnęła ją w rękę i pisnęła, śmiejąc się z wysiłków matki. Kate z rozbawieniem potrząsnęła głową. – A więc jednak nie, ty mały srajdku! Sprawdź Uderzenia w szyję i splot słoneczny. Śmiertelny cios w tchawicę. Tym razem czysta, profesjonalna robota. – Powers? Cholera! Jaki motyw? – Ta kobieta była również kochanką Russella. – Czyżby sprawa osobista? – Tak mi się wydaje, ale trzeba to wiedzieć na pewno. Zabito senatora oraz szefa jednej z naszych komórek. Jeśli ktoś to zlecił, musimy poznać jego nazwisko. A jeśli to Powers z własnej inicjatywy, to... mamy niezły pasztet. – Co mam robić? – Znajdź go. Dowiedz się wszystkiego. Jeśli będzie trzeba, wyjaśnij Powersowi, co o tym sądzi Firma. – Spojrzał mu prosto w oczy. – Tak, żeby zrozumiał, jasne?