Wracali na górę. Hayes nie mógł się powstrzymać, by nie palnąć Bentzowi wykładu:

rozkoszowała. Odezwały się w niej resztki skrupułów. – RJ? – Słyszę. Zarumieniła się i spojrzała na bawełnianą pościel, która opadła na podłogę pastelową kaskadą. O Boże. On wie. Miała w ustach metaliczny smak zdrady, ale grała dalej, nadal udawała niewinną. Nie może przecież podejrzewać, że była z innym, nie tak szybko po ostatniej zdradzie. Nawet ją samą to zaskoczyło. Może on tylko blefuje. Mimo... Wzdrygnęła się na myśl o jego gniewie. Wyciągnęła asa z rękawa: – Kristi będzie pytała, dlaczego nie wracasz. Już o ciebie pyta. – I co jej mówisz? Prawdę? Że matka nie umie utrzymać kolan razem? Nie powiedział tego, ale słyszała potępienie w jego głosie, wisiało między nimi. Boże, jak ona tego nienawidzi. Gdyby nie córka, gdyby nie ich córeczka... – Nie wiem, ile czasu zajmie nam obserwacja. Wygodne kłamstwo. Powoli krew zaczynała się burzyć w jej żyłach. – Oboje wiemy, że nikt od ciebie nie wymaga, żebyś pracował dwadzieścia cztery http://www.dobra-ortopedia.net.pl/media/ – A FBI? – Kapitan rozmawia z... – To porwanie, Hayes. – Jeszcze nie minęły dwadzieścia cztery godziny. Nie żeby wydział osób zaginionych kierował się... – Mam nadzieję. Do cholery! Nie żyje policjantka. I kilka innych osób. A więc mamy nie tylko porwanie, ale i seryjniaka! Federalni powinni być zainteresowani. – Sprawdzają już siostry Springer. Nie wiemy jeszcze, czy te wszystkie sprawy są ze sobą powiązane – przyznał Hayes. – Bledsoe się tym zajmuje. – Świetnie. – Bentz nie mógł znieść myśli, że życie O1ivii może zależeć od wyników pracy Andrew Bledsoe. – A Fernando Valdez? Rozmawiałeś z nim? – Ciągle go szukamy. Wczoraj wieczorem nie wrócił do Salazarów, obserwowaliśmy dom. – Spojrzał na Bentza. – Rozmawiałem z Jerrym Petrocellim. Był załamany.

bawełnę. – A chciałeś powiedzieć, że... – Och, oczywiście. – Bledsoe posłał jej mordercze spojrzenie, ale Martinez się nie przejęła. Choćby nie wiadomo jak się starał, nie udało mu się zbić jej z tropu. – W każdym razie w stanie Kalifornia nie ma więźnia na warunkowym, któremu moglibyśmy to przypisać. Nikogo. Hayes czuł ciężar dochodzenia. Od śmierci bliźniaczek minęło zbyt dużo czasu. Trop Sprawdź innych wizjach. Przyznał się, że zaledwie kilka dni wcześniej widział ją w lesie, kilkanaście metrów do domu, i wreszcie powiedział o dziwacznej przesyłce zawierającej pomazany akt zgonu i zdjęcia. Olivia poważniała coraz bardziej, słuchając kolejnych elementów opowieści. – Nie rozumiem – szepnęła ze wzrokiem utkwionym w jego oczach. – Jak to? Dlaczego? Podał jej fotokopie i patrzył, jak jej twarz przybiera barwę popiołu. – Sam chciałbym wiedzieć. – Jennifer nie żyje. – Podniosła wzrok, szukając potwierdzenia. – Wiem o tym. – Więc... ? – Sobowtór. Prawdopodobnie. – Albo... twoja wyobraźnia.