nie mam dużo czasu. Pomyślałam, że coś ci pokażę, dam ci coś do jedzenia i uciekam.

ciążyły... W otumanionym umyśle tańczyły strzępy myśli, urywki strachu. Wpatrywała się w mrok, usiłowała dostrzec osobę, która przygważdża ją do posłania. Ale było za ciemno. Zbyt wiele wysiłku kosztowało zachowanie przytomności. Musi się przespać. Uległa przemożnej pokusie i zamknęła oczy. Napastnik wstał. Fortuna usiłowała się poruszyć. Nie mogła. Nie drgnęła, kiedy ściągał jej przez głowę skąpą koszulkę nocną. O Boże, zgwałci mnie, pomyślała, ale zdała sobie sprawę, że wcale się tym nie przejmuje. Jej serce biło coraz wolniej... Narkotyk krążył we krwi. Powróciły modlitwy dzieciństwa, słowa, których nie wypowiadała od lat. Ojczenasz, któryś jest w niebie... Poczuła, że ją ubiera. Jakby Bóg od razu zareagował. Czerwony ból pod powiekami zdradzał, że napastnik zapalił światło i zakłada jej coś przez głowę, wsuwa dłonie w rękawy. Poco? To szaleństwo. A może to halucynacje? Efekt proszka nasennego? Poczuła cień nadziei. Może jednak nie umrę, myślała, walcząc z sennością. Może napastnik wcale nie chce jej zabić. Pewnie ten, kto bierze ją na ręce i niesie przez dom, to http://www.deskatarasowa.biz.pl dziesięciu lat... prehistoria. A ten dupek na ekranie mnie denerwuje. Co za bezczelność – zajmuje mój czas. I jeszcze te brednie o pracy policji. Sam nie wie, o czym mówi. Patrzę na ekran i wypijam kolejny spory łyk. Przejdźmy do ważnych spraw. Gdzie, do cholery, ekipa, która opowie nam o spalonym samochodzie w Marina del Rey? To jedyny temat wart mojej uwagi. Rozdział 33 Musimy znaleźć Fernanda – stwierdził Bentz. Wracali do Parker Center, gdzie Hayes chciał zostawić Martinez. Później zawiezie Bentza do firmy wynajmującej samochody. – Mówiłem ci, że masz się trzymać z daleka. – Hayes był wściekły. – To moje dochodzenie. – I moja żona. – Bentz także był wściekły. I umierał ze strachu. – Wiem, wiem. – Hayes westchnął, poluzował krawat pod szyją. – Będziemy obserwować

Co nie znaczy, że nie może go podrzeć i jakoś wykorzystać poszczególnych stron. Z sercem na ramieniu wyciągnęła rękę po album. Musnęła go palcami. Przywarła barkami do krat. Zacisnęła zęby, zmusiła się od większego wysiłku i położyła na nim opuszki palców. Nacisnęła, ale spocony palec się ześlizgnął. Znów przeszył ją kolejny ból. Skrzywiła się. – Cholera. Uparcie ponawiała próby, wyciągała rękę, dotykała albumu, przyciągała go do siebie. Sprawdź – Już to przerabialiśmy – mruknął Bentz, wiedząc, że O1ivia czeka gdzieś w pobliżu. Był zmęczony i głodny, i nie miał do zaoferowania nic poza prawdą. – Posłuchaj, mogę to powtarzać w kółko – stwierdził. – Co nie zmieni wydarzeń. Nie mam nic wspólnego ze śmiercią Shany i Lorraine i nie mam pojęcia, kto zamordował bliźniaczki. Wygląda mi to na naśladowcę albo powtórkę z rozrywki. To, że zginęły po tym, jak przyjechałem do Los Angeles... Przyznaję, wszystko wskazuje na jakiś związek. Czy to ja byłem katalizatorem? Mam nadzieję, że nie, ale tego nie wiem. Byłby to niezły zbieg okoliczności, a nie bardzo w to wierzę. Hayes wyszedł na moment, by sprawdzić, co z Livią. Bentz podniósł głowę, gdy wrócił. – Jest już? – zapytał Rick. – Jeszcze nie. Bentz się zaniepokoił. – Jak to: jeszcze nie? Powinny już być. Mógłbyś mi oddać komórkę? – Takie są procedury, człowieku. – Hayes bezradnie rozłożył ręce. – Oddam ci, kiedy