brwi i śmiesznie zagryzał usta, jakby się naprawdę zaangażował. Karol cały czas mu

- Trochę szacunku dla nieboszczyka. Gdzie twoje dobre maniery? - Au! Boh. - Bezskutecznie próbowała się oswobodzić. - Jeśli tak ci brakuje szacunku, to zaraz zawołam służbę. Z całym szacunkiem wezmą cię na ręce i zaniosą do twoich apartamentów. A jeśli mnie zaraz nie puścisz, zademonstruję ci pewien niezawodny sposób obezwładniania przeciwnika. - Bello, trochę mniej brutalności, a więcej romantyzmu! - Łatwo powiedzieć! - prychnęła, rozcierając zaczerwienione ucho. - A w ogóle, to dlaczego śpisz tutaj zamiast we własnej sypialni? - Dobre pytanie. Ciekaw jestem, kto zaprojektował to madejowe łoże? - jęknął, masując kark. - Chciałem z tobą porozmawiać - dodał po chwili. - Kiedy się jednak zorientowałem, że na dole są goście, przemknąłem się tylnym wyjściem i przyszedłem prosto tutaj. Chyba się cieszysz, że mnie widzisz? Jedynym mocnym ruchem wciągnął ją na siebie. W jego pocałunku była ogromna tęsknota. - Nie widziałem cię cały dzień - szepnął, całując ją w czoło. - Czy wiesz, że aby poczuć twój zapach, trzeba być naprawdę bardzo blisko? Robisz to celowo? Nie używała perfum. Nie wolno jej było zostawiać śladów. - Mówiłeś, że chciałeś porozmawiać... - Skłamałem. - Delikatnie ugryzł ją w ucho. - Chciałem się z tobą kochać. Nie mogłem przestać o tym myśleć, więc spotkanie zarządu i kolacja w klubie to była prawdziwa męka - mówił, rozpinając jej sukienkę. - Najgorsze, że musiałem powiedzieć parę słów - mruczał, gładząc ciepły jedwab, który miała pod spodem. - Cały czas wyobrażałem sobie, że się z tobą kocham, więc nie wiem, czy nie nagadałem jakichś bzdur. - Nie chciałabym przeszkadzać ci w pełnieniu oficjalnych obowiązków - mruknęła, całując go w szyję. - Ale to robisz. Siedziałem tam jak na tureckim kazaniu. Dziesięciu nadętych facetów gadało o poważnych sprawach, a ja wyobrażałem sobie, że ty też tam jesteś. Siedziałaś naprzeciwko mnie, z rękami skromnie ułożonymi na kolanach, ubrana tylko we włosy. - Co takiego? - Z wrażenia przestała rozpinać mu koszulę. - Ja? Nago w sali konferencyjnej? - Żebyś wiedziała! - Roześmiał się, rozbawiony jej poważnym tonem. - Teraz rozumiesz, dlaczego nie mogłem się skupić. - Wolał nie wspominać, że czuł także strach. Wprost nie mógł usiedzieć w miejscu, gdy dopadały go natrętne myśli o rym, że Bella została sama, zdana na łaskę Blaque'a. - Z tej tęsknoty przyszedłem tutaj - wyjaśnił. - I zasnąłeś. - Co w tym złego? Miałem nadzieję, że docenisz komizm sytuacji wynikający z odwrócenia ról. W bajce to książę budzi królewnę. Miałaś szansę zrobić to na odwrót. - Jeszcze nic straconego. - Ujęła jego twarz w dłonie i delikatnie pocałowała w usta. Pieściła go lekkimi pocałunkami, drażniła końcem języka. Cieszyła się, czując jego rosnące podniecenie. Skoro tak bardzo za nią tęsknił przez cały dzień, przynajmniej spędzą razem tych kilka nocnych godzin. Rozpięła mu koszulę, a on zsunął z jej ramion sukienkę. Miała pod nią przepiękną bieliznę z bursztynowego jedwabiu i koronki. Z rozkoszą dotykał miękkiego materiału, przez który płynęło do niego ciepło jej ciała. Wyjął spinki z jej włosów, a kiedy opadły, okrywając jego twarz, wdychał ich ulotny zapach. Była taka piękna, wreszcie realna, cała jego. Przesunął dłonią po jej biodrze, musnął uda. Wtedy poczuł pod palcami coś twardego. Po chwili wiedział już, co to jest. Pod opaską z czarnej gumy i skóry tkwił sprężynowy nóż. Błyskawicznie zorientowała się, co się stało. Namiętność ostygła tak szybko, że po jej rozgrzanej skórze przebiegł chłodny dreszcz. Przez moment leżała na nim bez ruchu. Kiedy zaczęła wstawać, nie próbował jej zatrzymać. http://www.dentysta-krakow.edu.pl/media/ - Nawet Michaił, nie mówiąc już o jego Kozakach, nie może wejść na teren kobiecego kąpieliska, ale ja owszem. Mogę tam z nią porozmawiać, na przykład wewnątrz jednego z wozów kąpielowych. Nikt nas wtedy nie zobaczy. - Tak, mogłaby to zrobić - mruknął Drax. - Absolutnie się nie zgadzam! - sprzeciwił się Alec. - Dlaczego? - spytała Becky. Nic mi nie grozi. Zresztą to będzie bardzo łatwe. Zajmie mi też niewiele czasu. Michaił i jego ludzie nie dostaną się tam, bo żadnemu mężczyźnie nie wolno wejść na teren kąpieliska dla pań, żeby nic nie zagrażało skromności. - No, niezupełnie - przerwał jej Fort. Becky spojrzała na niego pytająco. Fort wahał się przez chwilę, lecz w końcu wyjaśnił, z trochę niewyraźną miną, co miał na myśli. - Nad tą plażą jest wzgórze, z którego, proszę mi wybaczyć, każdy zainteresowany takimi widokami młody człowiek może dzięki lunecie ujrzeć... ee... wszystko, co tylko chce. - Naprawdę? - zdumiała się Becky. Alec potarł podbródek i wymienił spojrzenia z

Eva zbliżyła się do niego na koniu i bez słowa wskazała małą, zarośniętą chwastami ścieżynkę po prawej, która wiodła prosto ku wzgórzu, porośniętemu lasem. Alec skierował tam wierzchowca, Eva zaś ruszyła przed siebie pospiesznie głównym traktem. Obejrzała się niepewnie przez ramię, gdy ich drogi się rozeszły. Alec pojechał ku wzgórzu, a Eva pogalopowała ku najbliższemu portowi, widząc jedyną szansę ratunku w ucieczce z kraju. Gdy Becky odzyskała przytomność, izba wciąż jeszcze wydawała się wirować wokół Sprawdź Potulnie przysiadła na brzegu, fotela i czekała. Wygląda jak gołębica, pomyślał Carlise. Mała, szara gołębica, która dobrowolnie pakuje się w łapska lisa. Sprawiała tak niepozorne wrażenie, że patrząc na nią, książę nie mógł uwierzyć, iż to dzięki niej zostanie zamknięty najczarniejszy rozdział w historii jego życia. - Emmett ma do ciebie pełne zaufanie. - Obiecuję, że go nie zawiodę - odparła, czując ulgę, że książę nie zagadnął ją o Edwarda. - Dlaczego zgodziłaś się na tak niebezpieczne zadanie? Zdziwiona, uniosła brwi. Odpowiedź była dla niej oczywista. - Bo mnie do niego wyznaczono. - Mogłaś odmówić? - Tak, Wasza Wysokość. Agent ma do tego prawo. - A więc zgodziłaś się, ponieważ tego chcieli twoi zwierzchnicy? - Nie tylko. Przestępcza organizacja Blaque'a zagraża również mojej ojczyźnie. Terrorysta zawsze i wszędzie jest terrorystą, i jako taki stanowi śmiertelne niebezpieczeństwo. - Czyli w swojej decyzji kierowałaś się przede wszystkim dobrem kraju. - Tak jest, Wasza Wysokość. - Czy wybrałaś swój zawód dlatego, że szukasz przygód?