namacalny ślad...

- Może ty też mi nie uwierzysz, ale przynajmniej mnie wysłuchasz. A kiedy będę mógł komuś opowiedzieć całą tę historię od początku do końca, może... nie wiem, może dostrzegę w tym jakiś sensowny trop. - Bardzo chętnie się z tobą zobaczę i wszystkiego wysłucham. - A jeśli ona umrze? - spytał nagle przejmującym szeptem. Jessica pomyślała, że słyszy w jego głosie coś więcej niż lęk przed utratą zaprzyjaźnionej osoby. - Spróbujmy o tym nie myśleć. - Kiedy nie mogę. Zawahała się. - Nie kontaktował się z tobą przypadkiem ktoś, kto brał udział w tamtym przyjęciu? Spojrzał na nią zdumiony i niemal przerażony. - O rany, nie! Zresztą ja nawet nie byłem zaproszony, to Mary została zaczepiona na ulicy przez jakąś dziewczynę, ja poszedłem jako obstawa. Czemu pytasz? RS 90 - Właściwie bez powodu. Powiedz mi, co z Nancy? Widujesz ją? Wiesz, jak ona sobie radzi? - Całkiem nieźle. - Znowu jego wzrok powędrował ku chorej. - http://www.datman.pl/media/ W końcu nadszedł. Słońce pokazało się na tle porannego nieba, rozjaśniając je wspaniałymi kolorami, mimo zwiastujących sztorm spiętrzonych chmur. Wkrótce... już niedługo na ziemię spadnie nawałnica. - Widzisz, jakie to piękne? - spytał. Miała oczy utkwione w horyzont. - Naprawdę cudowne - dodał. Po raz pierwszy nie zaprotestowała, nie odwróciła się. - Jesteś taka piękna o wschodzie słońca, Sheila. Poczekaj, to długo nie potrwa. Chcę tylko zrobić kilka zdjęć. Kadr, ostrość, migawka...

że to jest „on". On jest samym dobrem. Ale istnieje także skończone zło i ono toczy z dobrem odwieczną walkę. Zakładamy, że wy dwoje jesteście z natury dobrzy, zaś to coś, co zabiło Mary, jest złe, dlatego też jako reprezentanci dobra musicie walczyć ze złem. - Za pomocą czosnku? Sprawdź - Słuchaj no, taki wampir chce wyssać z ciebie całą krew i na tym koniec. Albo zrobi z ciebie wampira, wtedy wrócisz, ale będziesz cały czas umierał z głodu, zabijesz swoich najbliższych, żeby go zaspokoić. A potem jakiś starszy, silniejszy i sprytniejszy wampir użyje cię, żeby w razie czego to ciebie złapano, a nie jego. I wtedy już na zawsze po tobie. Jacob patrzył na niego szeroko otwartymi oczami, w których widniał strach. - Co? - spytał ostro Bryan. - Myślałeś, że te istoty mają ochotę się z tobą zakumplować z czystej życzliwości? - Pan... Pan mówi, jakby... Jakby wampiry istniały naprawdę. Bryan wzruszył ramionami. - Tak czy owak mieszanie się do czegokolwiek związanego z wampiryzmem zawsze prowadzi do katastrofy. Czego dowiedziałeś się o