i... nie umrzeć.

pejzażach, skupiła się na kwiatach. Zapewne uważał, że kwiaty są motywem bardzo kobiecym i najbardziej dla kobiet odpowiednim, jednak Tempera kochała je dla samej ich urody. Pierwsze kilka obrazków jej pędzla matka powiesiła u niej w sypialni. — Na pewno można je sprzedać, prawda? — spytała lady Rothley, kiedy po śmierci ojca zdejmowały obrazy ze ściany. — Obawiam się, że to niemożliwe — odparła Tempera. — Poza tym w przyszłości będzie to jedyna ozdoba naszego domu, na jaką będzie nas stać. — Hm... uważam, że są bardzo ładne — powiedziała lady Rothley chcąc okazać lojalność. — O wiele ładniejsze niż niektóre z obrazów twojego ojca. Tempera roześmiała się i ucałowała belle-mère serdecznie, mimo że nie uznała jej słów za komplement, lecz za przejaw ignorancji. 69 Teraz spojrzała na swój obraz i przypomniała sobie, że http://www.cm-uj.pl — Nie ma innego wyjścia — rzekła lady Rothley rozkładając bezradnie ręce. — Obie potrzebujemy mężów, by nas utrzymywali. Poza tym, czy którakolwiek z nas chce żyć samotnie? Były to, pomyślała później Tempera, jedyne sensowne słowa, które lady Rothley kiedykolwiek wypowiedziała, lecz oczywiście to nie Alaine, lecz Tempera dostrzegała w tym planie trudności. — Jeśli to kwestia strojów — odezwała się dziewczyna nieśmiało — to nie wystarczy nam pieniędzy, byśmy obie mogły się odpowiednio ubrać. Ich wzrok spotkał się nad stołem. Tempera odezwała się pierwsza.

za pan brat z jego obstawą. - Strit - oznajmiła. - To lubię - dodała ze śmiechem. - Jesteś mężatką? - z nadzieją w głosie zapytał Peter. Był odwrócony tyłem, ale Tanner doskonale wyobrażał sobie jego minę. - Nie. I nie mam zamiaru wychodzić za mąż. Sprawdź Tempera otworzyła pudełko z farbami i wyjęła pędzle. Przydałaby się sztaluga, lecz ponieważ jej nie miała, oparła płótno na kolanie i zabrała się do malowania. Zaczęła od lilii, potem szybkimi ruchami domalowała róże i kilka innych kwiatów. Pamiętała też, by zwyczajem mistrzów malujących kwiaty dodać motyle, pszczoły lub gdzieniegdzie kroplę rosy lśniącą na aksamitnym płatku. Malowanie pochłonęło ją bez reszty. Uwielbiała to. Pragnęła przelać na płótno choć część piękna, które podziwiała. Skupiona na powstającym obrazie, zapomniała o całym świecie, nawet o upływającym czasie. Ławeczka, na której siedziała, stała w cieniu, Tempera