- To znaczy takiej, która nie ugania się za mężczyznami!

- Ja teŜ się z tego cieszę - powiedziała, podchodząc do niego i biorąc Erikę z jego rąk. Dziewczynka pamiętała Alli, bo kiedyś Mark zabrał ją do studia i mała wyciągała rączki do wszystkich w jego gabinecie. Mark martwił się tym, Ŝe jest taka ufna, i obiecywał sobie, Ŝe jak dziewczynka podrośnie, nauczy ją dystansu wobec obcych. - Pomóc ci przenieść te rzeczy? - zapytał Alli, widząc walizkę i inne pakunki na tylnym siedzeniu jej auta. Samochód był stary i Mark pomyślał, Ŝe dziewczyna powinna przeznaczyć premię, jaką od niego otrzyma, na zakup nowego. Słyszał niedawno, jak Christine opowiadała Jake'owi, Ŝe Alli zepsuł się samochód - późnym wieczorem na bocznej drodze - i na szczęście przejeŜdŜał tamtędy Malcolm Durmorr i pomógł jej uruchomić auto. Malcolm, znany w mieście obibok, któremu zawsze przydarzało się jakieś nieszczęście, był podobno dalekim krewnym Devlinów, którzy jednak za bardzo się do niego nie garnęli. Mark wiedział, Ŝe facet ma na sumieniu pewne oszustwa dotyczące gier losowych, na które dali się nabrać naiwni mieszkańcy Royal. ToteŜ Mark nie był zachwycony, Ŝe to ten człowiek przyszedł Alli z pomocą. Erika wyrwała Marka z zadumy, chwytając złoty łańcuszek na szyi Alison, dzięki czemu jej dekolt wydatnie się powiększył i Mark dostrzegł nawet czarną koronkę biustonosza swojej pracownicy. http://www.chili-pizza.com.pl/media/ stojącego w drzwiach Marka. - Od dawna tu stoisz? - Dość. - Co znaczy „dość"? - Dość długo, by uświadomić sobie, jak bardzo cię pragnę. Alli przyznała w duchu, Ŝe topnieje pod gorącym spojrzeniem Marka. Stał w drzwiach, miał na sobie dŜinsy i T-shirt. Zastanawiała się, czy on wie, Ŝe jest kwintesencją męskiego seksu. Bez mrugnięcia okiem zapytała: - I co zamierzasz z tym zrobić? Jednoznaczność tego pytania zaskoczyła go, ale wielu jej zachowań, odkąd wprowadziła się do tego domu jako niańka Eriki, Mark nie mógł zrozumieć. Widocznie miał w sobie coś, co z kolei wyzwalało w niej inne „coś", dotąd jej nieznane. Świadczyłoby to, Ŝe w gruncie rzeczy, jest kobietą namiętną, spragnioną uczuć.

Willow schowała głowę w rękach i głośno jęknęła. Co za koszmar! Jedynie Lizzie była na tyle dorosła, by zrozumieć powagę sytuacji. Mikey zajadał płatki śniadaniowe, całkowicie nieświadomy melodramatu, którego był przed chwilą świadkiem, a Amy wpatrywała się w nianię, czekając na aprobatę. Sprawdź przyszła wcześniej do pracy! Jej oczy przybrały, dzisiaj zielony odcień. Prawdopodobnie za sprawą zielonej bluzki, stwierdził Scott. Miała całkiem ładne oczy, otoczone gęstym wachlarzem długich, ciemnych i gęstych rzęs. - Tata! - Mikey wyciągnął w stronę ojca tłuściutkie rączki. - Cześć, Mikey - Pocałował syna, po czym posadził go w specjalnym foteliku przy stole. - Pani Caird będzie dopiero po południu, ale proszę się nie przejmować, ja się panią zajmę. - Postawił przed nią talerz z bekonem, jajkami, plackami ziemniaczanymi i świeżym pomidorem. - Proszę jeść, a ja tymczasem nakarmię Mikeya. Choć Willow zazwyczaj piła na śniadanie tylko kawę, przygotowany