Sheila wyjechała, nie informując jej o tym, pomimo

Ponownie Jessica najpierw starannie przemyślała swoją wypowiedź. - Ujmijmy to tak... Istnieje najwyższa istota, dla wygody powiedzmy, że to jest „on". On jest samym dobrem. Ale istnieje także skończone zło i ono toczy z dobrem odwieczną walkę. Zakładamy, że wy dwoje jesteście z natury dobrzy, zaś to coś, co zabiło Mary, jest złe, dlatego też jako reprezentanci dobra musicie walczyć ze złem. - Za pomocą czosnku? - Za pomocą tego, co uznacie za skuteczne - stwierdziła stanowczo Jessica, przede wszystkim starając się wlać w nich wiarę, że mogą coś zrobić, nie muszą czekać jak bezwolne ofiary. Udało jej się, gdyż Nancy spytała: - To co teraz? RS 145 - Wracajcie do akademika, zabierzcie wszystko, co jest wam potrzebne i wracajcie tutaj, a ja w tym czasie przygotuję gabinet. Nikt nie będzie wiedział, że tu jesteście. - Uśmiechnęła się niewesoło. - Postąpimy dokładnie według tradycyjnych zaleceń. Nikogo tu nie zapraszajcie. - Prawda, wampir nie może gdzieś wejść, dopóki nie zostanie http://www.cars-blogi.com.pl Wytrzymał jej spojrzenie. - Cieszę się, że nie jestem - oświadczył. Nieoczekiwanie zarumieniła się. Teraz wpatrywała się w talerz, a jej zaciśnięte na butelce piwa palce aż pobielały. - Kelsey - dodał już bardziej ugodowo. - Nie atakuję cię i nie chcę się bawić w ojca. Po prostu samotne wizyty u takiego człowieka to nie jest dobry pomysł. Wmówiłaś sobie, że Latham jest tylko nikczemny i wstrętny. Pamiętaj, że może również być groźny. Nie lekceważ moich słów. Proszę, nie zbliżaj się do niego. Powiedział: proszę. Nieważne. Za wszelką cenę

Schyliła się i odblokowała drzwi. Wtedy już wiedziała. W domu naprawdę ktoś był. Słyszała szybkie, ciche kroki na dywanie. Czuła ruch powietrza, jakby ktoś do niej szedł, z cieni, z ciemności. Zacisnęła dłoń na świeczniku, wolną ręką pchnęła Sprawdź duży postęp. Już nie łypał podejrzliwie i niechętnie, przestała emanować z niego wrogość, wyglądał przede wszystkim na zmęczonego. Zaczął opowiadać, zgodnie z przypuszczeniami Jessiki, używając wielu słów z dziedziny ezoteryki i starając się udowodnić istnienie takiego świata, w jaki chciał wierzyć. Jake był inteligentnym dzieciakiem o całkiem ładnej buzi, nieco za chudym, do tego nieśmiałym wobec dziewczyn, za to znakomicie znał się na komputerach i oprogramowaniu oraz dużo czytał, aczkolwiek jego lektury były raczej monotematyczne. - Mówiłeś, że są też inni podobni do ciebie i że najbardziej ciągnie cię do picia krwi w te noce, gdy jest pełnia - rzekła spokojnie Jessica, gdy już skończył. - I że wychodzisz wtedy z domu. Dokąd chodzisz? I co robisz?