zagościł mu lekki uśmiech. - Mężczyzna traktuje oba swoje jaja z

nie odnalazłam syna, a nie zamierzam teraz rezygnować. Dotarcie do ludzi, którzy go porwali, to tylko pierwszy etap. Najmniejszy. Diaz milczał, łagodnie głaszcząc ją po plecach. Milla czuła jego ciepło, zapach - i czuła się pokrzepiona. Cieszyła się tą krótką chwilą spokoju wśród szalejącej burzy. Wiedziała, że już jutro czeka ją powrót do ciężkiej i smutnej pracy Skuliła się, przytulając do Diaza, czując, jak powoli ogarnia ją sen. Tym razem mężczyzna pozwolił jej zasnąć spokojnie. Obudziła się w pustym łóżku. Usiadła i rozejrzała się wokół, zdziwiona i zaskoczona. Diaza nie było. Nie robił kawy na dole, nie brał prysznica w łazience. Milla czuła, że jest w domu sama. Wstała i poszukała wzrokiem jakiejś zostawionej karteczki. Oczywiście nic nie znalazła. Diaz był bardzo... lakoniczny, jeżeli można tak powiedzieć. Jeżeli sam chciał coś przekazać, szło mu to całkiem nieźle. Problem polegał na tym, że najczęściej wcale nie odczuwał takiej potrzeby. Milla spróbowała zadzwonić na jego komórkę, ale denerwujący głos z automatu oznajmił, że „abonent jest an43 362 http://www.beton-architektoniczny.edu.pl/media/ którymi przyzwoite kobiety z zasady się nie zadają. Szedł ostrożnie. Mogła zaparkować auto po tej lub po przeciwnej stronie ulicy. Przodem lub tyłem. Oglądał uważnie każdy samochód... jest! I to tak korzystnie zaparkowany: po tej samej stronie ulicy, tyłem do nadchodzącego Pavona. To musiała być ona. Kobieta z jasnobrązowymi, aż wpadającymi w blond kręconymi włosami. Loki, zapamiętał te loki. Nawet teraz, w nocy, zdawały się żyć własnym życiem, falując dostojnie wokół kształtnej główki kobietyWyglądały na miękkie i delikatne jak u dziecka. Ciekawe, czy tam na dole też ma takie loczki? Zarechotał bezgłośnie: już wkrótce się o tym przekona. Przez dziesięć lat rżnął tylko kurwy. No, niezupełnie, powiedzmy, że żadna kobieta nie dała mu z własnej woli. A wszystko

sposób, by się przekonać. Ruszył naprzód pod takim kątem, by unikać pola widzenia lusterek. W ten sposób dotarł do samego auta. Zdecydowanie szarpnął za klamkę i drzwi cudownie się otworzyły Pavon płynnym ruchem wśliznął się do środka z pistoletem wymierzonym prosto w głowę kobiety Sprawdź nawzajem, śmiali głośno ze swoich dowcipów i w ogólnie pozowali na luzaków. Może dla innych dziesięciolatków istotnie byli prawdziwymi luzakami. Czuła, że serce podchodzi jej do gardła, miała płytki oddech, oczy pełne łez i mrugała bez przerwy, by nie stracić ani jednej sekundy tego cudownego przedstawienia. Podniosła drogi aparat fotograficzny z siedzenia obok, ustawiła ostrość na chłopca i szybko zrobiła kilka zdjęć. Zaparkowała wystarczająco daleko od prywatnej szkoły, aby upewnić się, że nikt jej nie zauważy. Nie chciała niepokoić nikogo, szczególnie Justina. Ale musiała go zobaczyć, musiała patrzeć, jeszcze choćby przez chwilę, nakarmić swoje zgłodniałe serce gorącymi uczuciami i obrazami. Tego ranka zaparkowała na ulicy nieopodal