i macie pewne problemy, ale obie jesteście stracone. Już po

- Cześć! - powiedziała do wchodzącej Parker. Parker tylko zamruczała coś niezrozumiałego. To do niej zupełnie nie pasowało. Nie mówiąc już, że takie mruczenie w ogóle nie pasowało do księżniczki. Najwyraźniej coś było nie tak. - Masz kiepski dzień? - zagadnęła Shey. - Nie, skąd - odparła Parker. - Gdyby tak było, wystarczyłoby zadzwonić do tatusia i wyżalić mu się. A on zaraz by się postarał, by wszystko było dobrze. W końcu jestem księżniczką, mogę mieć wszystko, czego tylko zapragnę. - Parker? - Shey popatrzyła na przyjaciółkę badawczo. Znała ją bardzo dobrze, domyślała się więc, że Parker zaraz wybuchnie. Szkoda, że nie ma Cary. Ona znacznie lepiej sobie radzi z takimi sytuacjami. Dużo lepiej. Shey starała się rozszyfrować, co kryje się za zaciętą miną przyjaciółki. Z pewnością chodziło o faceta. O Jacea? Pewnie tak. Wiele na to wskazuje. Shey znała taką minę. Sama wygląda podobnie, gdy ma problemy z Tannerem. Nie miała pojęcia, czym naraził się Jace, jednak czuła, że http://www.aranzacja-wnetrz.org.pl pomiędzy ludźmi, których nawet nie rozpoznawał. Widząc, ile wrogości maluje się na jej twarzy, uświadomił sobie, że przez ostatnie dwa tygodnie cały czas czekał na kolejny cios. - Pewnie tak - potwierdziła Imogen. Zauważyły, że się im przyglądał. Flic uśmiechnęła się smutno, a Imogen skinęła głową. - Widzę, że zawieszenie broni wciąż trwa? - odezwał się Karl za jego plecami. - Przynajmniej dopóki jest publiczność. - Może jednak dojdzie do czegoś więcej? Może czas na rozejm? - Nie wiem - odrzekł znużonym głosem Matthew. - Raczej wątpię. - Co za pesymizm!

- Może coś zimnego do picia. Ale za chwilę, nie ma pośpiechu. Izabela obrzuciła spojrzeniem pogniecioną pościel. - Najpierw prześcielimy łóżko. - Wspaniale, dziękuję - ucieszyła się Flic. I znów obróciła się w stronę okna. 132 Sprawdź - Mniej więcej. Chloe, nie o to teraz chodzi. Po prostu tylko ty odziedziczyłaś po tacie talent. Tylko ty możesz zostać artystką... - Albo fałszerzem - wtrąciła Imogen. - Zamkniesz się wreszcie? - Flic łypnęła na nią ze złością. - Słuchaj, kotku, naprawdę nie zrobisz nic złego, przeciwnie, jesteś pierwszą 204 z nas, która wreszcie może wszystko zmienić. I pamiętaj, to przez wzgląd na mamę. Wystarczy, że poćwiczysz trochę podpis Matthew, a gdy dojdziesz do perfekcji, powiemy ci, co dalej. Chloe wciąż się wahała. - A jeśli naprawdę mnie złapią? - Chyba nie sądzisz, że pozwolę ci wziąć winę na siebie? - Flic