- Nie bądź głupcem, Alec. Uspokój się. Nie zalecam się do twojej wybranki.

spojrzała za siebie. Widząc, że wciąż ją goni, poderwała się do biegu. - Zostaw mnie! - krzyknęła. - Poczekaj! Muszę z tobą pomówić! Parsknęła gniewnie i skręciła w lewo. Alec nie na darmo ćwiczył w londyńskich klubach. Przeskakiwał z rozmachem przez głębokie kałuże. Chyba już nie wróci do Draxingera na karty! Nie, ta gra wciągnęła go bardziej. Za długo obywał się bez kobiety. Odrzucony przez jedyną dziewczynę, którą chciałby poślubić, gdyby kiedykolwiek miał się ustatkować, stracił ochotę na miłosne podboje. Aż do dzisiejszej nocy. Czego się, do licha, spodziewał? Ścigana w strugach deszczu dziewczyna mogła ukoić jego smutki jak każda inna. Ale on chciał odnieść sukces tam, gdzie druhom się nie powiodło. Dziewczyna minęła rząd luksusowych sklepów, zaryglowanych na noc. Biegła coraz wolniej, jakby opuszczały ją siły. Raz jeszcze obejrzała się lękliwie. Alec niemal ją wtedy dopędził. - Precz, ty hultaju! - Nie! - odparł wesoło. Już ona pozna jego osławiony upór. A on - jej imię. Z desperackim jękiem rzuciła się ku najbliższej witrynie i chwyciła jedyną broń, która wpadła jej w ręce, ciężkie gasidło do świec z długą, metalową rączką. Machnęła nim groźnie. - Nie zbliżaj się! - Ho, ho! - Zaśmiał się. Podobała mu się coraz bardziej. - Trzymaj się z dala albo rozwalę ci głowę! Nie posłuchał jej oczywiście i zbliżał się do niej krok po kroku. http://www.akcesoria-bhp.info.pl/media/ - Owszem, ale już nie jest na sprzedaż. Szkoda, że nie wiedziałem o tym wcześniej, bo powiadomiłbym mego radcę prawnego, żeby przyjął rozsądną ofertę. Nie mam z tej posiadłości żadnego pożytku. Niestety, po namowach pewnej młodej damy postanowiłem, że będzie to moja stawka w dorocznym turnieju wista. Aleca wprost poraziła ta wiadomość, choć nie dał tego po sobie poznać. - W turnieju... wista? - spytał nieco zdławionym głosem. - Tak. - Kurkow pociągnął łyk ponczu. - Lady Parthenia West - land udziela się w towarzystwie dobroczynnym, które go organizuje. - Ależ... wpisowe wynosi dziesięć tysięcy funtów! - Alec musiał dokonać niesłychanego wysiłku, żeby ukryć zaskoczenie. - Istotnie - odparł sucho Kurkow, zauważając jego zdumienie. - Stawka, jak mi mówiono, uległa podwojeniu i dlatego damy pozwalają graczom stawiać w zakład także posiadłości, powozy, klejnoty i tym podobne rzeczy, jeśli całkowita ich wartość równa się

Musiała uciec przed jego wzrokiem, musiała czym prędzej się od niego odwrócić. Na pewno sobie nie pomoże, jeśli zacznie widzieć w nim wrażliwego, troskliwego człowieka, a nie obiekt, który musi szybko rozpracować. - Czy jest tu więcej obrazów pańskiej babki? - Niestety, bardzo niewiele. Jeden wisi w pokoju muzycznym, reszta w muzeum. Chodźmy, pokażę ci go. Prowadząc ją długim korytarzem, myślał o tym, jak dobrze i swobodnie czuł się w jej towarzystwie. I jak chętnie rozmawiał z nią o sprawach, które uważał za osobiste i ważne. Pokój muzyczny znajdował się w drugim skrzydle. Urządzono go w taki sposób, by stanowił wdzięczne tło dla lśniącego, białego fortepianu, który zajmował centralne miejsce sali. W rogu stała pięknie zdobiona harfa, a w przeszklonych gablotach leżały zabytkowe instrumenty, między innymi antyczna lira. Niewielki kominek z białego marmuru dodawał wnętrzu przytulności, a świeże kwiaty w wazonach z chińskiej porcelany wypełniały je przyjemnym zapachem. Obraz, który przedstawiał scenę balu, został namalowany żywymi barwami i śmiałymi pociągnięciami pędzla. Widoczne na nim kobiety, niezwykle wdzięczne w swych wieczorowych sukniach, wirowały w objęciach eleganckich mężczyzn. Lustra odbijały sylwetki tancerzy i refleksy ciepłego światła świec z olbrzymiego żyrandola wiszącego nad ich głowami. Sprawdź Była przerażona i zdumiona. Mimo to próbowała stawić czoło Kurkowowi. - Michaile, przecież to ja powiedziałam Kozakom, gdzie trzeba jej szukać! Opamiętaj się! Czy nie wystarczy, że twoi ludzie zadźgali Rushforda i Fortescue? - Sam decyduję, kiedy przestać! - wycedził Michaił, zbliżając się do niej. Eva rzuciła się do tyłu i osłoniła twarz rękami. - Jesteś w to wplątana po uszy. To ty wszystko zaczęłaś! Z własnej woli ściągnęłaś sobie kłopot na głowę. Zrobisz teraz, co ci powiem, chyba że chcesz, żeby cię powieszono za udział w porwaniu. Lepiej mnie posłuchaj. Masz go tu ściągnąć. Samego! Eva wybiegła w popłochu z izby. Chwilę później przemknęła za oknem, siedząc na koniu. Gdy tylko znikła im z oczu, Michaił zamknął spróchniałe drzwi i podszedł ku Becky z pochyloną głową. W jego szarych oczach ujrzała pełną okrucieństwa satysfakcję. - No, kuzyneczko, wyrównamy nasze rachunki. Chwycił ją za włosy i odchylił jej głowę do tyłu, a potem powiódł kciukiem po jej wargach.