- Dziękuję - odparła grzecznie Malinda i ostrożnie,

uszczknąć parę dolców. Uśmiechnął się do niego. – Panna Starr odziedziczyła spory majątek, panie Boudreaux. Staramy się ją odszukać. Osoba, która nam w tym pomoże, zostanie odpowiednio wynagrodzona. Buster skrzywił się i wsadził wizytówkę do kieszeni. – Pracowała tu, ale jakieś cztery, pięć miesięcy temu odeszła bez wypowiedzenia. – Nie wie pan, dokąd się przeprowadziła? – John niemal czuł jej zapach. – Przykro mi, ale nic mi nie powiedziała. Niech pan zaczeka, jedna z moich dziewczyn może coś wiedzieć. Hej, Lorena! – zawołał. – Chodź tu na chwilę. John odwrócił się w stronę tlenionej blondynki, która powitała go przy wejściu. – Ten facet szuka Julianny. Mówi, że odziedziczyła kupę szmalu. Nie wiesz, gdzie ona mieszka? – Nie wiem i nic mnie to nie obchodzi. – Kobieta z niesmakiem skrzywiła pomalowane na jaskrawy kolor wargi. – Księżniczka myślała, że jest lepsza od nas wszystkich, a sama była nie lepsza od dziwki, bez faceta i z wielkim brzuchem. http://www.abc-psychoterapia.com.pl – Lily, co się stało? – zapytał zaniepokojony Theo. – Strasznie cię przepraszam... – wyjąkała słabym, drżącym głosem. – Chyba dopadł mnie atak migreny, a zapomniałam proszków przeciwbólowych. Nie mogę teraz ryzykować prowadzenia samochodu. Muszę zaczekać, aż trochę mi przejdzie, więc wrócimy później, niż zamierzałam. – Nie ruszajcie się z miejsca – polecił kategorycznym tonem. – Powiedz, gdzie jesteście. Przyjadę po was. Pomyślała wstrząśnięta, że Theo niewątpliwie gardzi nią za to, iż bezmyślnie zapomniała tabletek. Zdołała jeszcze poinstruować go dokładnie, jak ma ich znaleźć, a potem opadła bezsilnie na koc. Dzieci skupiły się wokół niej i próbowały ją pocieszyć. Nawet trzyletni Tom wziął ją za rękę i powiedział, że zaraz poczuje się

wiedziała, że tam leżał. Malinda poczuła, że palą ją plecy. Na wpół rozbudzona odsunęła się odrobinę od tego ognia i zagłębiła twarz w poduszkę. Gorąco natychmiast powróciło. Uścisk w pasie także. Po kolei, pokonując sen, zdała sobie sprawę i z innych rzeczy. Wilgotne Sprawdź – Biedactwo. – Założę się, że Luke nie musi nosić tych boa dusicieli. – Podszedł do ekspresu i nalał sobie kawy, a następnie włożył dwa kawałki pełnoziarnistego pieczywa do tostera. – Wybrałem zły zawód. Powinienem zaufać porywom ducha i zostać pisarzem! Kate udała, że nie dostrzega sarkazmu w jego głosie, i wypiła jeszcze łyk. – Pycha – westchnęła z zadowoleniem. – Nie ma nic przyjemniejszego niż kawa w mroźny poranek. – Spojrzała na męża. – To nowy gatunek, smakuje ci? – Dobra – mruknął po dokonaniu degustacji. – Tylko dobra? – Doskonała.